Nowy format "Power Couple" przyciąga przed ekrany coraz więcej widzów. I nic dziwnego, bo w show dzieje się naprawdę sporo, a gwiazdy zdradzają coraz więcej ze swojego życia prywatnego. W ostatnim odcinku niemal wszyscy przegrali konkurencję, w której panowie według określonego schematu mieli na czas rozkładać zakupy, kiedy to ich partnerki zadawały im pytania. Wydawało się, że najbardziej rozemocjonowaną parą, która nie mogła poradzić sobie z porażką, byli Piotr i Agata Rubikowie. Żona kompozytora nie kryła rozczarowania i przyznała, że nie lubi przegrywać. W kolejnym odcinku widzowie zobaczą, jak zareagowała po kolejnej porażce.
Tym razem, w trzecim odcinku formatu, uczestniczki musiały stanąć na włączonej bieżni i w tym czasie odnaleźć wśród innych ubrań siedem części garderoby swoich partnerów (oczywiście wszystko to w ograniczonym czasie). To sprowokowało ich do rozmowy na temat domowych obowiązków. I tak Agata Rubik przyznała, że to ona w domu zajmuje się praniem i prasowaniem.
Moją główną funkcją, moim zadaniem domowym jest to, że ja je [ubrania - przyp. red.] piorę, prasuję - opowiadała.
Przyznała też, że nie specjalnie zna się na modzie.
Jak wyjeżdżamy do jakiejś stolicy mody, to zazwyczaj kończymy w barze, na drinku - usłyszeli widzowie z ust byłej modelki.
Największe emocje wywołała jednak sama konkurencja. Rubik narzekała, że ubrania jej męża nie wyróżniają się z tłumu. Ostatecznie źle zniosła też porażkę.
Mam taką cechę, że jak biorę w czymś udział, to totalnie daję z siebie wszystko. Nawet jak gramy w grę planszową z dziećmi, to ja też się tak zawsze wkręcam, że razem z najstarsza córką tak właśnie rywalizujemy. (...) Jest dużo emocji - mówiła.
A po przegranej dodała:
Było mi bardzo ciężko. Przegraliśmy i smutno mi było. Nikt nie lubi przegrywać.
Wyraz rozczarowania malował się też na twarzy kompozytora. Ktoś tu nie umie przegrywać. Zobaczcie sami w przedpremierowym fragmencie odcinka.