Prowadząca Marta Manowska z "Sanatorium miłości" w TVP porozmawiała z Janiną, która powiedziała jej, że życie z byłym mężem nie należało do najłatwiejszych. Z jego strony dochodziło do rękoczynów, codziennością był także problem z alkoholem. Pewnego dnia seniorka wyszła z synem i nigdy nie wróciła do domu.
Janina z "Sanatorium miłości" w TVP zasiadła na fotelu przed Martą Manowską i opowiedziała jej historie ze swojego życia. Prowadząca nie mogła zrozumieć, dlaczego emerytka zawsze ma dobry humor i stara się nie przejmować, nawet jeśli coś nie idzie po jej myśli. Okazało się, że trudne doświadczenia z przeszłości sprawiły, że teraz stara się cieszyć z tego, co ma. Wyszła w młodości za męża z miłości, jednak szybko okazało się, że jej życie u boku mężczyzny nie będzie usłane różami.
W młodości spojrzeliśmy sobie w oczy i stwierdziliśmy, że to jest to. Potem było tylko głębiej, szybko weszliśmy w tę relację. Dwa lata się spotykaliśmy, były dzieci, była fizyczność, my się kochaliśmy ciągle. No i przeżyłam miłość, jedną, drugą.
Kuracjuszka przyznała, że gdy zmarła jej mama, w jej życiu pojawił się mąż, który bardzo jej pomógł.
Mój mąż otoczył mnie swoim silnym ramieniem. 20 lat - jedno dziecko, 22 - drugie. On pracował w stoczni, chodził często z kolegami na piwo. Ja byłam jednocześnie mamą i tatą. Uderzył mnie, był alkohol, ale nie odeszłam, bo miłość była wielka. Gdy syn był dorosły, właściwie wyszliśmy z domu z siateczką i już nie wróciliśmy.
Na koniec Janina wyjaśniła, dlaczego teraz tak entuzjastycznie patrzy w przyszłość. Na nic się nie nastawia, ale wie, że zasługuje na szczęście.
Rozmawiam o trudnych sprawach, które przeżyłam, ale ja już nie mam łez. Teraz się tylko śmieje, żyje pełnią życia. Wyryczałam się kiedyś. (...) Łzy oczyszczają, trzeba to zrobić, jeśli człowiek ma w sobie żal, ból.
Przyznała też, że to Zbyszek podoba jej się najbardziej i widzi w ich relacji potencjał na budowanie związku. Zaznacza jednak, że z niczym nie zamierza się śpieszyć.
Ze Zbyszkiem teraz mi jest najlepiej, jest szczerym, dobrym człowiekiem. Kobieta daje sygnały, a mężczyzna niech teraz pracuje.
Myślicie, że znajdzie miłość w programie?
Komentarze (0)
"Sanatorium miłości". Janina przeszła piekło z byłym mężem. "Uderzył mnie, pewnego dnia wyszłam z siateczką i już nie wróciłam"
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy - napisz pierwszy z nich!