W "Hotelu Paradise" emocje sięgnęły zenitu. Pojawiły się łzy, rywalizacja, intrygi i niemiłe słowa w stronę innych uczestników
Fani miłosnego show przyzwyczajeni są do tego, że single dostają w programie szansę na odbudowanie relacji z którąś z dziewczyn. Z takiej możliwości skorzystał Bartek, który nadal chciałby zdobyć serce Dominiki. Mężczyzna mógł zaprosić na randkę trzy wybranki, jednak to właśnie spotkanie z Dominiką było dla niego największym przeżyciem. Padły szczere wyznania i nie zabrakło płaczu.
Przy Tobie czuję się tak swojsko. Mógłbym Cię zabrać wszędzie, do znajomych, do rodziny. Zawsze jestem szczery i zawsze będę przy Tobie i przy Tobie stanę - oznajmił Bartek.
Słowa te mocno wpłynęły na Dominikę, która jest w parze z Arturem, jednak nie chce skrzywdzić byłego partnera.
To jest głupia sytuacja. Nie spodziewałam się, że mnie zaprosi. Tam się bardziej czułam jak z przyjacielem. Nikogo tu nie skreślam. Nie chcę skrzywdzić Bartka, a wiem, że on też jest wrażliwy - zwierzała się mieszkanka hotelu.
Bartek na randkę zaprosił jeszcze Magdę oraz Anię. Mężczyzna nie wiedział jednak, że jest podsłuchiwany przez męską część uczestników, którzy analizowali przebieg jego spotkań z dziewczynami. Łukasz znów pokusił się o mocne słowa, nazywając jednego z kolegów "leszczem".
Bartek zabrał Anię na randkę, bo uważa Iwana za takiego suchara, po prostu leszcza. Chciał znaleźć u Ani jakieś oczko i deskę ratunku.
Jednak najwięcej emocji wzbudził wykonany przed samym rajskim rozdaniem gest Bartka w stronę Dominiki. Mężczyzna podarował ukochanej zerwane własnoręcznie kwiaty. Myślicie, że dzięki temu zyska większą sympatię kobiety i nie odpadnie w kolejnym odcinku?