" The Voice of Poland " zbliża się ku końcowi. Przedostatni odcinek muzycznego show przyniósł ogromną dawkę emocji. Można spokojnie zaryzykować stwierdzenie, że największą ze wszystkich do tej pory.
Drużyna Marii Sadowskiej
Na pierwszy ogień poszła Kasia Malenda. Jej energetyczny występ poderwał z krzeseł publikę, a i podobno także operatorzy kamer podrygiwali - jeśli wierzyć relacji Haliny Mlynkovej .
Do tej pory wyznawałem miłość tylko Williamowi, ale mam dwie komory w sercu o druga komora jest dla ciebie - stwierdził Piasek.
O miejsce w finale Malenda rywalizowała z Krzysztofem Iwaneczko. Uczestnik ostatnio dawał się poznać jedynie w poważnych, statecznych utworach. Tym razem chłopak zaśpiewał bardzo wesoły przebój "Sugar" Adama Levine'a. Piasek , choć poprzednio negatywnie ocenił jego występ, tym razem był przychylny. W tym zdaniu utwierdził go duet. Piosenkę "Czas nas uczy pogody" Iwaneczko i Malneda śpiewali razem. Chyba to samo co Piaseczny poczuła także Maria Sadowska. Swoje 100 punktów procentowych mogła rozdzielić dowolnie. Choć wahała się, czy obdzielić swoich podopiecznych po równo, nie zdecydowała się na to.
I tak trenerka dała 52% Krzysztofowi i 48% Kasi. Po dodaniu tego wyniku do głosów widzów, okazało się, że pierwszym finalistą (miażdżącą przewagą głosów) został Iwaneczko.
Finalista: Krzysztof Iwaneczko
Drużyna Piaska
Maciej Grenda okazał się czarnym koniem programu. Kariera muzyczna nie była jego marzeniem z dzieciństwa, lecz sportowa. Okazało się jednak, że na również na ścieżce artystycznej bardzo dobrze sobie radzi. W półfinale walczył o głosy z piosenką "Black horse and cherry tree". Dzięki niej Edyta Górniak nazwała go nawet "czarnym ogierem tych wyścigów".
Jeżeli Grenda był "ogierem", to jego rywal był w takim razie całą kawalerią. "Hello" Adele wydawało się wprost stworzone dla Williama Prestigiacomo. Jednak w duecie rozkład sił był wyrównany. Uczestnicy razem wykonali piosenkę "Hit the road Jack!".
Niełatwo było stwierdzić, kto był lepszy. Dlatego Andrzej Piaseczny brał pod uwagę całokształt. Przyznał 54% Williamowi a 46% Maćkowi. A co zrobili widzowie? Podzielili zdanie Piaska. Do finału wysłali Prestigiacomo.
Finalista: William Prestigiacomo
Screen z Instagram.com/voiceofpoland/Drużyna Edyty Górniak
Rywalizację w drużynie Edyty Górniak otworzyła Ana Andrzejewska bardzo nietypowym wykonaniem hitu "Crazy In Love". Powolnym i niezwykle zmysłowym. Zresztą spójrzcie tylko jak wyglądała sama uczestniczka. Ten dekolt!
Jak zareagowali jurorzy? Duet Afromental zaniemówił, a Maria Sadowska wprost piała z zachwytu. Nieco mniej ciepłych słów mieli natomiast dla Julii Bogdańskiej i jej wersji "Małych rzeczy" Sylwii Grzeszczak .
Jako duet Julia i Ana zaśpiewały piosenkę Michaela Jacksona "You are not alone". Według Marysi Sadowskiej , to Julia brylowała w tym utworze jednak przy podejmowaniu decyzji trenerka brała pod uwagę całokształt. Obie zrobiły ogromne postępy, obie też zżyły się z Górniak.
Dziękuję pani Edycie, że uwierzyła we mnie, kiedy ja miałam gorsze chwile - dziękowała Ana Andrzejewska, płacząc.
Jak przychodziłam na próby, zawsze byłam pełna obaw. Gdy wychodziłam, byłam inną osobą. Dziękuję, że wierzyła pani we mnie - mówiła Julia Bogdańska, ocierając pzy.
Górniak bardzo przeżyła moment, w którym musiała zdecydować, jak rozdzieli swoją pulę punktów procentowych. Płakała, a Maria Sadowska musiała ratować ją chusteczką.
My kobiety musimy sobie pomagać w dzisiejszych czasach. Cieszę się, że moja rola nie kończyła się na byciu trenerką wokalną - mówiła, a łzy płynęły jej z oczy. - Ja jestem numerologiczną 8, Allan 9 (...). Daję 60% Anie, 40% Julii.
Finalistka: Ana Andrzejewska
Screen z TVP2Zdanie Górniak podzielili widzowie. Bilet do finału dali Anie. Górniak wzruszona przytulała Julię i głaskała ją po policzku. Na zakończenie Andrzejewska zaśpiewała piosenkę Ellie Goulding, której tytuł "Love me like you do" i słowa wydawały się idealnie opisywać relację, jaka połączyła uczestniczkę i trenerkę. Andrzejewska dała temu wyraz i podeszła do fotela Górniak i śpiewała patrząc jej w oczy. Diwa poddała się emocjom.
Screen z TVP2 Screen z TVP2Drużyna Tomsona i Barona
Trudno było przejść do kolejnych występów po emocjonalnej karuzeli, którą zafundowała drużyna Edyty Górniak. Nawet energetyczny występ jedynego duetu (w składzie: Julia i Jędrzej Skiba) nie przywrócił diwie równowagi. Poproszona o skomentowanie show, które na scenie zgotowało rodzeństwo, powiedziała:
Było to bardzo dobre, ale zbyt dużo było we mnie emocji. Nie mogę nic powiedzieć.
Górniak wróciła do siebie dopiero przy kolejnym występie. Tobiasz Staniszewski zachwycił wszystkich swoją wersją utworu Queen "Too much love will kill you". Przyznał to także dość specjalny odcinka Adam Lambert.
Piosenkarz wszedł na chwilę na scenę, a potem duet z Afromental poprosił, aby usiadł na ich miejscu. Lambert ocenił Tobiasza, siedząc z Edytą Górniak na fotelu Tomsona i Barona . Dopiero w takim towarzystwie uśmiech wrócił na twarz trenerki.
Screen z TVP2Ostatnią szansą na zaprezentowanie się widzom była dla Tobiasza i Julii z Jędrzejem piosenka Jamesa Arthura "Impossible". To wykonanie sprawiło, że Tomas i Baron przyznali swoim podopiecznym odpowiednio 55% - Tobiaszowi i 45% i Julii z Jędrzejem. Po podliczeniu głosów widzów stało się jasne, że o nagrodę główną będzie walczył Tobiasz.
Finalista: Tobiasz Staniszewski.
Tym podsumowując w przyszłą sobotę w szranki staną:
Krzysztof Iwaneczko, William Prestigiacomo, Ana Andrzejewska i Tobiasz Staniszewski.
Kto Waszym zdaniem powinien wygrać?
karo
Komentarze (16)
"The Voice of Poland". Znamy finalistów. Wybór nie był łatwy. Górniak we łzach