Doprawdy, Małgorzata Bernatowicz jest zbyty krytyczna wobec siebie i zbyt mało ma wiary we własny potencjał. A ten jest ogromny i kryje się w niesamowitym głosie o oryginalnej barwie.
Jestem zawiedziona tym, jak śpiewałam. Strasznie fałszowałam! - mówiła w eliminacjach.
Tym razem zawiodła Edytę Górniak , ale po kolei.
Edyta Górniak wystawiła Małgorzatę Bernatowicz do walki z Danielem Cebulą-Oryniczem. Zaśpiewali "Ain't Nobody" z repertuaru Felixa Jaehna i Jasmine Thompson (org. Rufus i Chaka Khan). Ze względu na kłopoty ze wzrokiem Bernatowicz wystąpiła w ciemnych okularach.
Screen z TVP2Różnicę od razu można było dostrzec. Nie w technice, bo warsztat oboje mieli dobrze opanowany. Daniel śpiewał rozluźniony, tańczył na ringu, z umiarem, ale bawił się melodią. Małgorzata niewiele się ruszała, stała w miejscu i śpiewała swoje w sposób jednostajny, chwilami monotonny. A przecież z takim głosem i z taką barwą można było spodziewać się fajerwerków. Wycofana, zbyt spokojna jak na tak rozkołysany utwór Małgorzata, wyraźnie odstawała od Damiana.
Cały czas śpiewałaś tak samo. Nie pokazałaś właściwie nic więcej oprócz tego, co zaśpiewałaś w pierwszej linijce. Nie wiem, z czego to się bierze. Wydaje mi się, że ty nie wierzysz w to, że jesteś naprawdę niesamowita. Nie wierzysz w siebie - oceniła jej występ Marysia Sadowska.
W podobny tonie ocenili jej występ Baron i Tomson.
Jak się skończyła barwa, to chyba nic więcej nie usłyszałem i nie wiem, czy na tej barwie się nie kończy historia. Więc zdecydowanie wybierałbym Daniela - zawyrokował Tomson.
Ty walczyłeś, był ogień, a ty po prostu, oprócz tego, że masz piękny głos, odśpiewywałaś swoje - dodał Baron.
Edyta Górniak nie miała specjalnie wątpliwości, kogo zabrać do dalszego etapu.
Moi drodzy, wydarzyło się coś, czego się zupełnie nie spodziewałam - przyznała diwa. - Małgosia nie posłuchała żadnej mojej wskazówki. A Daniel posłuchał wszystkich. Danielu, jak ty zobaczysz ten występ, to będziesz bardzo z siebie dumny. Małgosiu, ty masz w głosie najbardziej wyszukaną, wytrawną, niezwykłą koronkę. Nie wiem, czy ktoś kiedyś powiedział ci, jak masz niezwykłą barwę głosu. Czy w ogóle masz świadomość tego, że twoja barwa jest tak unikalna, że w zasadzie nie wiem, czy jest w ogóle do podrobienia, a to jest wielki atut - zakończyła.
Wybrała Daniela. Małgorzatę na koniec czekało jeszcze cmoknięcie w dłoń przez Tomasza Kammela i uściskanie z Edytą Górniak. Najwyraźniej zjadł ją stres, a może po prostu nie wciąż nie uwierzyła, że jest w posiadaniu niezwykłego atutu, swojego głosu. Szkoda.
alex