• Link został skopiowany

Ta rewolucja prawie przerosła Magdę Gessler. Musiała wyjść. "Ja pier*lę, nie mogę tego zmyć! Przepraszam, ale dla mnie to jest za duży szok!"

Żeberka kluczem do sukcesu.

To była prawdziwa rewolucja. Magda Gessler niemal zrównała lokal z ziemią, łącznie z właścicielami, a potem nakazała odbudować wszystko na nowo.

Było jak na prawdziwym Dzikim Zachodzie: ostro, dziko i niebezpiecznie. Tu od początku wszystko było nie tak. Zajazd Bufet Country w Kobiórze leżał przy ruchliwej drodze niedaleko Tychów, wiodącej w Beskidy i do Czech. Ofertę kierował głównie do turystów i zawodowych kierowców. Miał się kojarzyć z Ameryką, z westernem, a tymczasem już na parkingu śmierdziało spalonym serem. W menu typowe "amerykańskie" dania: kluski śląskie, flaki, pomidorowa...

Tak wyglądało wnętrze Zajazdu. Magda Gessler uznała je potem za nazbyt przeładowane i nakazała radykalne usunięcie "łapiących kurz" gadżetów.

Screen z Facebook.com/Zajazd Bufet Country

<< ZAJAZD PRZED I PO REWOLUCJI >>

Właścicielami lokalu byli Adam i Monika. Poznali się w biurze podróży, ślub wzięli w Las Vegas. Kawałek marzeń o Ameryce przywieźli do Polski i otworzyli amerykański z nazwy zajazd. Magda Gessler zlustrowała ich wyobrażenie o Amerykańskiej kuchni. Efekt - druzgocący. Flaków nawet nie spróbowała (śmierdziały).

Błagam, niech pani nie mówi, że pomidorowa pachnie podobnie! - powiedziała do kelnerki.

Pachniała. Hamburgera Gessler kazała sobie podawać 4 razy - do skutku. Stek dotknęła i odstawiła bez próbowania. Jednym słowem - katastrofa.

Kpicie z ludzi, oni znają Amerykę. Czują się oszukani. Tak jak i ja. Słuchajcie. Jest d*pa. Ameryka to Ameryka. Kochamy ją. Śledzimy każdy jej krok. Do widzenia - zakończyła jedną z najbardziej nieudanych degustacji głodna Gessler i zostawiła oniemiałych właścicieli.

Gorzej już być nie może? Może. Wizyta w kuchni zakończyła się dla Gessler prawdziwym szokiem. Mało brakowało, a straciłaby kontrolę nad emocjami. Na półce nad sałatkami znalazła ogromne pokłady kurzu. Zaczęła zrzucać przedmioty, demolować szyld.

Boże jedyny... - właścicielka była autentycznie przerażona.
Takie ma pani tutaj g*wno! - odkrzyknęła jej Gessler, a przedmioty fruwały po całej kuchni.

Kiedy w trakcie inspekcji trafiła na miejsce do zmywania naczyń, z emocji zaczął jej się załamywać głos.

Proszę zobaczyć, co jest na mojej ręce! To jest całe w g*wnie tłustego tłuszczu. I to w kuchni przy zmywaku. To ma czyścić talerze? Ja pier*lę, nie mogę tego zmyć! Druciakiem mam myć ręce? Przepraszam, ale dla mnie to jest za duży szok! - opuściła kuchnię wzburzona do granic.

Kiedy już doszła do siebie, wezwała właścicieli "na dywanik". Okazało się, że pomysł na restaurację był męża. Wymyślił, wybudował i nakazał żonie Monice prowadzić. A ona miała inne marzenia. Teraz już było za późno.

Mogłam mieć pięć domów, siedzieć i pachnieć - mówiła zapłakana Monika.

Jeżeli gdzieś potrzebna była rewolucja, to właśnie tutaj. Nie żadne kosmetyczne zmiany, poprawki czy ulepszenia. Wystrój został całkowicie zmieniony. Wcześniejsze nijakie wnętrze zyskało wreszcie amerykański sznyt: kraciaste wzory na ścianach, lampy, mnóstwo żywych kolorów.

Screen z Facebook.com/Zajazd Bufet Country

Zmieniło się też menu. Zamiast flaków i pomidorowej - żeberka i najprawdziwsze amerykańskie hamburgery. W roli ekspertów od menu wystąpili... kierowcy przejeżdżających TIR-ów. Jednego z nich Magda Gessler poprosiła, żeby przez CB-radio zapytał kolegów, co najbardziej mieliby ochotę zjeść po drodze. Efekt? Podczas popisowej kolacji goście byli zachwyceni.

Fajna, ostra zupa, do tego pulpeciki, to wszystko było idealnie skomponowane.

Nie tylko goście, Magda Gessler też była zadowolona. W końcu kierowcy otrzymali "rasową" przydrożną knajpę, w której mogą zjeść porządny stek, świetne żeberka i ogromnego hamburgera.

Miesiąc później przyszedł czas na zweryfikowanie dobrego wrażenia. Tłumów nie było, ale ci, którzy siedzieli przy stolikach, wyglądali na zadowolonych. Magda Gessler zamówiła hamburgera, krem, zupę meksykańską i żeberka. Krem był nieco za ostry, ale hamburger i zupa zadowolił jej podniebienie. Fatalnie natomiast wypadły żeberka. To były naprawdę "żeberka" - praktycznie pozbawione mięsa.

Czy ktoś będzie wam płacił za kości? Naprawdę jest co tutaj jeść, bo nie mogę wam nawet tego przekazać na talerz - Gessler dzióbnęła widelcem w stertę kości. Rzeczywiście, mięsa tam jak na lekarstwo.

Żeberka miały być popisowym daniem, okazały się największą wpadką. Mimo to Gessler nie potrafiła zapomnieć smaku hamburgerów.

Weź się rusz człowieku. Masz naprawdę ładną knajpę, zaj*biste hamburgery, fajną załogę. Teraz tylko jest kwestia, żebyś kupił dobre żeberka - klepnęła w ramię właściciela.

Ten chciał ją pocałować, ale umknęła mu.

Buzi to mi dasz, jak będziesz miał dobre żeberka.

Czyli jednak udana rewolucja! Choć na początku nic na to nie wskazywało.

Screen z Facebook.com/Zajazd Bufet Country
Zobacz wideo

alex

Więcej o: