Wydawać by się mogło, że eurowizyjny występ Justyny Steczkowskiej to prawdziwy sukces jej, całego teamu i Telewizji Polskiej, z którą współpracę nasza reprezentantka bardzo sobie chwaliła. Jednak tuż po powrocie z Bazylei Steczkowska wystąpiła na Polsat Hit Festiwal w Sopocie. Teraz w mediach społecznościowych napisała, że TVP "złamała jej serce" i "nie ma szacunku do jej pracy". Informator z Polsatu zdradził nam kulisy zamieszania, które miało miejsce tuż przed występem Steczkowskiej na festiwalu w Sopocie.
To, że Justyna Steczkowska wystąpi w Polsacie tuż po powrocie z Eurowizji, dla wielu było zaskoczeniem. W końcu eurowizyjny występ przygotowywała razem z TVP, a publiczny nadawca bardzo zaangażował się w promocję polskiej reprezentantki. Steczkowska odtworzyła jednak "Gaję" na imprezie Edwarda Miszczaka w wersji eurowizyjnej. Już sama zapowiedź jej występu w Sopocie miała oburzyć TVP. - Występ Justyny Steczkowskiej w Polsacie do ostatniego momentu był zagrożony. Przed samym Polsat Hit Festiwalem TVP zabroniła jej występować w tym kostiumie i z tymi tancerzami, w takiej scenerii, jak na Eurowizji. Telewizja Polska rościła sobie prawa do tego występu. Justyna natomiast twierdziła, że za kostiumy sama zapłaciła i że na preselekcje do TVP przyszła już z gotowym układem - przekazał Plotkowi informator z Polsatu.
Występ Steczkowskiej w Polsacie jednak się odbył. Pomóc w tym mieli prawnicy. - Prawnicy Polsatu się zaangażowali. Bardzo nam zależało na tym występie, a informacja z TVP przyszła w dniu koncertu. Justyna Steczkowska dostała od nas pełne wsparcie. Natomiast faktem jest, że występ był zagrożony - dodał informator Plotka. Teraz pojawiają się spekulacje, że przez całą sytuację Justyna Steczkowska ma na pieńku z TVP. Ponoć z tego powodu nie jest brana pod uwagę przy tegorocznym Krajowym Festiwalu Polskiej Piosenki w Opolu, który odbędzie się od 12 do 15 czerwca. Syn Justyny Steczkowskiej, Leon Myszkowski, opublikował w sieci zdjęcie z mamą, z wymownym hasztagiem "murem za Justyną".
Kontaktowaliśmy się z Telewizją Polską z prośbą o komentarz w sprawie, ale do momentu publikacji artykułu nie otrzymaliśmy odpowiedzi.