• Link został skopiowany
Tylko u nas

Spięcie na linii Brzoska-Tusk? Ekspert sugeruje, że sprawa ma drugie dno

Donald Tusk i Rafał Brzoska spotkali się 24 kwietnia w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów ws. omówienia kwestii deregulacji. Ich mowie ciała przyjrzał się na prośbę Plotka trener wystąpień publicznych Maurycy Seweryn.
Donald Tusk i Rafał Brzoska podczas konferencji
Fot. Youtube.com/Kancelaria Premiera

Donald Tusk oraz Rafał Brzoska i przedstawiciele strony społecznej w sprawie deregulacji kontynuują swoje spotkania. W czwartek 24 kwietnia doszło do kolejnej konferencji, podczas której omawiano tematy związane z przeprowadzeniem deregulacji gospodarki. Plotek postanowił poprosić o ekspercką ocenę mowy ciała premiera Tuska oraz prezesa Brzoski autora książki "Mowa ciała mówcy" - Maurycego Seweryna. - Działania prezesa Brzoski z jednej strony są doceniane przez pana premiera Donalda Tuska, a z drugiej strony coraz większy rozwój tych działań, ale też efekty, jakie przynoszą, powodują, że nie do końca premier jest zadowolony. Na scenie politycznej w Polsce może być tylko jeden gwiazdor, a prezes Brzoska coraz mocniej demonstruje swoją siłę i jego pozycja w świecie polityki jest coraz wyższa - wyjaśnił nam na starcie ekspert.

Zobacz wideo Donald Tusk powierzył deregulację Rafałowi Brzosce. Biznesmen może nie być tak entuzjastyczny

Donald Tusk na spotkaniu z Rafałem Brzoską pod lupą eksperta ds. mowy ciała. "Sygnał agresji, sygnał złości"

- To spotkanie trochę przypomina negocjacje dwóch stron. Stoły zostały w czasie konferencji ustawione vis-a-vis siebie, a takie ustawienie nie służy temu, żeby pokazywać, że oni będą ze sobą współpracować. To są negocjacje - prezentacja, ale w ramach negocjacji - stwierdził Maurycy Seweryn, po czym przeszedł do oceny zachowania polskiego premiera.

- Kiedy premier Tusk mówił o działaniach zespołu społecznego wielokrotnie wykonywał gest uspokajania, cięcia. To oddawało realne nastawienie do działań, które są prowadzone obecnie przez zespół pana Brzoski. Z jednej strony był demonstracyjnie uśmiechnięty, otwarty pochylony w stronę zespołu społecznego, mówił pozytywnie starał się operować ciepło głosem, ale jednocześnie jego mowa ciała zdradzała prawdziwe nastawienie - kontynuował specjalista. W gestach Tuska doszukał się istotnego przekazu.

- Kiedy zaprezentował slajd dotyczący deregulacji, wykonał gest lekceważenia. Drugi ruch to był gest zaciskania pięści, robił go dwukrotnie w momencie kiedy mówił o efektach prac zespołu Brzoski i jego relacjach z członkami rządu. To oznacza, że z jednej strony premier może być zadowolony, że coś dzieje z regulacjami, ale nie przykłada do nich aż tak wielkiego znaczenia. Co więcej, okazuje się, że jest dużo skarg i awantur w ramach prac tego zespołu, że aż premier zaczyna być lekko tym podirytowany - stwierdził ekspert. Elementem potwierdzającym to miał być fakt, iż premier "zaciskał bardzo mocno pięści, a to jest sygnał agresji sygnał złości".

Tak podczas konferencji zaprezentował się Rafał Brzoska. "Pojawiło się nałożenie trzech gestów"

- Kiedy wypowiadał się pan premier, w tym samym czasie prezes Brzoska wykonywał dwa podstawowe systemy zachowania. Pierwszym elementem, który pojawił się u pana Brzoski był gest zamknięcia, czyli gest założenia ręki na rękę. Miał być to gest sygnalizacji pewności siebie - jego głowa była lekko pochylona utrzymywał kontakt wzrokowy, ramiona były ułożone wygodnie. Ten gest nie oznacza przeważnie zamknięcia wręcz odwrotnie w sferze biznesu ma demonstrować pewność siebie - wyjawił dla Plotka Maurycy Seweryn. Specjalista dostrzegł jednak coś jeszcze w zachowaniu biznesmena - gest kontroli.

- Założenie nogi za kostkę. W rzeczywistości nie czuł się komfortowo - podkreślił ekspert. Ostatnim z gestów miał okazać się tzw. pistolet, za sprawą którego biznesmen okazywał, że wsłuchuje się w słowa premiera. - Czyli ułożenie palców do góry i splecenie dłoni. (...) W wykonaniu, które było zastosowane przez pana Brzoskę pojawiło się łącznie nałożenie trzech gestów - znudzenia, krytyki i blokady informacji - dodał znawca mowy ciała. Seweryn dostrzegł też, że Brzoska był również z czegoś bardzo zadowolony. - Odniosłem wrażenie, że pan prezes był zadowolony nie z tego, że dochodzi do zmian tylko z tego, że jego działalność uzyskała gigantyczny posłuch w mediach, a co za tym idzie gigantyczną reakcję w postaci zgłoszeń od zwykłych obywateli, nie organizacji - podsumował specjalista w rozmowie z Plotkiem.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

  • Link został skopiowany
Więcej o: