Emerytury polskich gwiazd to temat, który nie schodzi z nagłówków za sprawą wypowiedzi kolejnych artystów. Na początku lutego o wysokości swoich świadczeń opowiadała w rozmowie z Jastrząb Post Urszula Dudziak. Według piosenkarki artyści są "po macoszemu traktowani przez rząd" i gdyby mieli żyć tylko z emerytury "nie daliby rady". - Jestem niezadowolona i uważam, że powinniśmy mieć o wiele większą emeryturę - stwierdziła Dudziak. Podobne słowa padły niegdyś z ust Krzysztofa Cugowskiego, który wyjawił, że "będzie musiał śpiewać do śmierci", gdyż otrzymuje tak niskie świadczenia. Artyści słusznie narzekają?
O komentarz ws. wypowiedzi Urszuli Dudziak, Krzysztofa Cugowskiego i wielu innych zapytaliśmy rzecznika prasowego ZUS Wojciecha Dąbrówkę. - Podstawowe zasady systemu ubezpieczeń społecznych są jasne od początku jego funkcjonowania w formie obowiązującej od pierwszego stycznia 1999 roku. Opiera się on na zasadzie zdefiniowanej składki, co w praktyce oznacza, że uzależnia wysokość świadczeń, w tym emerytur od wysokości odprowadzonych przez ubezpieczonych składek. Każdy ubezpieczony poprzez wielkość zgromadzonego kapitału składkowego wpływa na to, w jakiej wysokości otrzyma emeryturę - wyjaśnił nam na starcie przedstawiciel ZUS.
W dalszej części Wojciech Dąbrówka przypomniał, że nie wszystkie gwiazdy narzekają na wysokość świadczeń. - Jednocześnie wskazuję, że z publicznymi opiniami przywołanych celebrytów wyraźnie kontrastują wypowiedzi innych artystów, którzy zdają sobie sprawę, że wysokość emerytury zależy od wysokości odprowadzonych przez nich składek - podkreślił rzecznik.
- Na przykład pani Iwony Pavlović, która w rozmowie z portalem Plejada stwierdziła: "Ja miałam głównie swoją działalność prywatną. Bardzo mało pracowałam u kogoś. (...) Nie wiem, czy ja w tamtym czasie byłam wystarczająco rozeznana. Nawet nie wiedziałam, że można płacić więcej [chodzi o składki emerytalne - red.]. Gdybym płaciła więcej, to ta emerytura teraz byłaby większa (...) Także emerytura jest naprawdę zadowalająca i wszystko się zgadza'" - cytuje jej słowa Wojciech Dąbrówka.
- Na uwagę zasługuje również wypowiedź pana Mirosława Zbrojewicza, który w jednym z wywiadów powiedział: "Całe życie pracowałem w teatrze, więc byłem na etacie. To zapewniło mi, że na emeryturze mam się całkiem dobrze. Rodzina zmusiła mnie, żebym poszedł do ZUS-u i to ogarnął". Świadoma zasad jest również pani Małgorzata Ostrowska, która w wywiadzie dla ShowNews stwierdziła: "Nie płaciłam składek przez wiele lat i nie mogę się spodziewać wysokiej emerytury" - podsumował dla Plotka rzecznik ZUS.