"Miłość to nie pluszooowyyy miś" - śpiewała na całą okolicę Mała Ania , gdy nocą wracała z kolejnej hucznej imprezy w stanie wyraźnie wskazującym na spożycie. W rytm piosenki zespołu Happysad starała się dotrzeć do drzwi domu, co wbrew pozorom wcale nie było takie łatwe, zważywszy na wysokość jej szpilek zestawianą z ilością wypitego alkoholu.
Fani zespołu byli podzieleni w ocenie recitalu Małej Ani. Jedni krytykowali fakt, że uczestniczka programu "profanuje" przeboje, inni wręcz przeciwnie.
Zastanawiający był natomiast komentarz napisany na Facebooku przez sam zespół. Zapytaliśmy Happysad, co dokładnie oznacza zdawkowe "Najgorzej:)".
Zespół Happysad uważa co następuje: Tworząc nasze piosenki, nie zastanawiamy się, jak trafić nimi do profesorów zwyczajnych, nadzwyczajnych, gimbazy, kioskarek Ruchu czy uczestników telewizyjnych show. Nasze piosenki są dla wszystkich, a przykład wykonania w programie "Warsaw Shore" pokazuje, że udało nam się stworzyć utwór, który istnieje gdzieś ponad podziałami i trafić może do każdego. Jako zespół mamy bardzo mgliste pojęcie o tym, co dzieje się w domu ekipy "Warsaw Shore", a o samym fakcie "recitalu" poinformowali nas fani poprzez Facebooka. Najsmutniejsze w tym całym dziwnym "halo" jest fakt, że w telewizji, która nas wychowywała i była ważnym źródłem wiedzy muzycznej, utwory jakiegokolwiek zespołu zaistnieć mogą tylko w ten sposób - mówią nam członkowie grupy.
Co ciekawe, na Youtubie pod teledyskiem do piosenki "Zanim odejdę" pojawiły się już wpisy od osób sympatyzujących z " Ekipą z Warszawy ".
Czy Happysad będzie kolejnym beneficjentem "Warsaw Shore"?
karo