"Upie***lony stół" Kamila Durczoka zapisał się na kartach historycznych wpadek polskiej telewizji. Materiał filmowy, na którym dziennikarz "kulturalnie" upomina współpracownika, by zadbał o czystość blatu, nie pojawił się w trakcie emisji "Faktów", jednak zrobił prawdziwą furorę w sieci.
Marzena Rogalska nie miała szczęścia do eksperymentowania na planie "Pytania na śniadanie". Padła ofiarą niedoświadczonego iluzjonisty, który w studio namówił ją do wzięcia udziału w sztuczce, która zakończyła się przebitą gwoździem dłonią prezenterki.
Niebezpieczna sytuacja powtórzyła się kilka lat później, kiedy dziennikarka spadła na wizji z hamaka, a na ratunek pośpieszył jej Tomasz Wolny.
Hanna Lis nie przygotowała się do wywiadu? Dziennikarka podczas rozmowy z profesorem Rotfeldem zapomniała jego nazwiska. Zakłopotana spuściła głowę w dół i szukała pomocy realizatorów za pomocą włożonej do ucha słuchawki.
To nie koniec zabawnych wpadek prezenterki. W trakcie prowadzonego przez nią jednego z wydań "Panoramy" oczom telewidzów ukazała się leżąca na stole... paczka papierosów.
Dziennikarze jednego z emitowanych na żywo programów Superstacji podjęli dość nietypowy temat rozmowy. Na tapetę wzięli produkcję "egzotycznych" perfum o zapachu... krwi, śliny i spermy. Wąchanie ręki współprowadzącej koleżanki doprowadziło prezentera do wybuchu śmiechu.
Równie zabawna sytuacja miała miejsce w "Dzień Dobry TVN", kiedy niemalże płacząca ze śmiechu Dorota Wellman zakomunikowała, że Marcin Prokop ma dziurę w spodniach. Dziennikarka chciała wezwać na pomoc niejakiego pana Wiesia, który miał uratować sytuację.
Prokop z poczuciem humoru i dystansem odniósł się do wpadki.
Czasami przejęzyczenia lub zachowanie prezenterów choć bawią, są zupełnie nieadekwatne do sytuacji. Idealnym przykładem może być wpadka Piotra Kraśki, który w "Wiadomościach" informował o liczbie ofiar trzęsienia ziemi w Turcji.
Podobną sytuację na swoim zawodowym koncie ma inna dziennikarka lokalnej stacji TVP. Mówiąc o wykolejeniu pociągu, nie mogła dobrać odpowiednich słów, czym rozbawiła samych realizatorów programu informacyjnego. Zapytana o przyczynę tragedii, odpowiedziała:
Tej wpadki nie zapomni Filipowi Chajzerowi żaden widz "Dzień Dobry TVN". Nie była też ona ani trochę zabawna. Podczas rozmowy o zaburzeniach psychicznych w teatralny sposób udawał przebieg ataku paniki, lekceważąc przy tym odczucia osób, które z takim skutkiem lęku borykają się na co dzień. Po emisji programu na dziennikarza wylała się fala hejtu.