Kylie Minogue była w piątek gościem w programie "The One Show". Gwiazda na tę okazję wybrała biały total look i prezentowała się niezwykle elegancko. My jednak zwróciliśmy uwagę na jej twarz. 46-latka sprawiała wrażenie jakby uśmiechanie przychodziło jej z pewnym trudem. Brytyjski portal jednak zachwycił się jej wyglądem.
Z jednym musimy się zgodzić - wokalistka faktycznie wyglądała młodo. Tylko czy to nie jest przypadkiem zasługa nadmiernej słabości do zabiegów odmładzających?
Czoło i policzki gwiazdy były niemal pozbawione zmarszczek, a twarz wyglądała plastikowo. W programie Minogue mówiła nomen omen o tym, jak zachowuje młodzieńcze siły, które potrzebne jej są do męczącej trasy koncertowej.
Kylie przyznaje, że czuje upływ czasu, ale podchodzi do sprawy z humorem.
Bulls
Skóra na twarzy Minogue wyglądała na podejrzanie napiętą. Minogue co rusz trafia do zestawień gwiazd nadużywających botoksu. Ona sama w 2010 roku przyznała się do jego stosowania, zapewniła jednak, że już z tym skoczyła.
Twierdziła też, że nie poddała się żadnej operacji, ale nie wykluczała tego w przyszłości.
Na nagraniu z programu twarz wokalistki wyglądała równie plastikowo i sprawiała wrażenie opuchniętej. Choć mamy też dobrą wiadomość - jej czoło jest w stanie się marszczyć.
Screen z The One Show
Kiedy porównamy jej aktualne zdjęcia, z tymi zrobionymi w 2002 roku - widać sporą różnicę. Buzia Kylie wyglądała wtedy zdecydowanie bardziej naturalnie. Być może "plastikowa twarz" to także efekt nadmiernego makijażu.
W 2009 roku twarz Minogue wyglądała już niestety bardziej plastikowo, ale efekt maski nie była tak widoczny, jak teraz.