Po sobotnim występie w "Pytaniu na śniadanie" Edycie Górniak dopisywał humor. Z budynku Telewizji Polskiej wyszła uśmiechnięta. Uwagę zwracał nie tylko jej uśmiech, ale i eleganckie szpilki. To o nie chodzi (by tak rzec), ale nie uprzedzajmy wypadków. Zresztą, "wypadek" to nie jest najszczęśliwsze słowo.
East News
Spotkanie z fanami, zwyczajowo przed wyjściem z budynku oczekującymi na swoich idoli. Diwa robi sobie z nimi zdjęcia. A za chwilę w jej dłoni pojawi się piękny...
... piękny bukiet słoneczników. Jednak chodzenie w szpilkach po bruku to jak jeżdżenie maserati po polnych drogach. Za chwilę zrozumie to także Edyta Górniak.
Edyta Górniak zdaje się frunąć. Najwyraźniej spotkanie z fanami ją uskrzydliło. Od strony technicznej było to jednak możliwe z jednego powodu. Właściwie z dwóch. Diwa trzyma je w lewej ręce.
East News
Nosiły szpilki razy kilka, ponieśli i szpilki. To rozsądny manewr. Spacer w nich po bruku mógłby się skończyć w najlepszym razie złamaniem... obcasa. Na szczęście tuż obok czekał elegancki kabriolet, którym diwa odjechała w sobie tylko znanym kierunku.
East News
KAPIF