Miesiąc temu chwyciła za gitarę, usiadła przed kamerką internetową i brawurowo zaśpiewała piosenkę PJ Harvey, C'mon Billy. To było czysto amatorskie nagranie.
Screen z Youtube.com
Marianna Linde zrobiła zatem coś, co robi mnóstwo utalentowanych osób: pochwaliła się własną przeróbką znanego przeboju. Nikt jednak nie spodziewał się, że w aż tak krótkim czasie poznamy profesjonalnie nagrany i zaśpiewany autorski przebój artystki, "Bitch Is Back". Linde nie tylko zaśpiewała piosenkę, ale też sama napisała do niej słowa i muzykę. Choć to tylko wersja demo, to jakość nagrania i głos wokalistki są powalające!
Marianna Linde nie jest jeszcze gwiazdą, ale z takim talentem nietrudno wywróżyć jej niezwykłą karierę. Jest jeszcze młoda. Ma 21 lat, w 2012 roku skończyła SLO im. Jerzego Grotowskiego i podjęła studia na Uniwersytecie Warszawskim. Jej rodzicami są Katarzyna Groniec i Olaf Lubaszenko, którzy jakiś czas temu rozwiedli się. Marianna Linde już jako dziecko przejawiała zainteresowania artystyczne. Kiedy miała 16 lat, jej mama tak ją opisywała.
Kiedy Marianna Linde opublikowała na Youtubie demo swojej piosenki, pękająca z dumy Katarzyna Groniec napisała na Facebooku:
Screen z Facebook.com
Fot. Bartosz Bobkowski / Agencja Gazeta
Forum
Choć muzyka wykonywana przez Mariannę Linde wyraźnie różni się od tej, którą śpiewa jej mama, Katarzyna Groniec dostrzega wiele podobieństw między sobą i córką.
Możliwe, że właśnie stąd się wzięła jej nadopiekuńczość. W tamtym czasie nastoletnia Marianna o godzinie 21 miała już godzinę policyjną.
W internecie przybywa pochwalnych, a niekiedy wręcz entuzjastycznych recenzji muzyki śpiewanej przez Mariannę Lindę. Biorąc pod uwagę szczupłość jej dorobku oraz krótki czas, jaki minął od jej debiutu na Youtubie, jest to godny uwagi ewenement.
Marianna Linde pilnie śledzi opinie o sobie i komentuje je na Facebooku. Widać, że zainteresowanie sprawia jej radość, jednak nie wydaje się, żeby "woda sodowa" uderzyła jej do głowy.
Screen z Facebook.com
Screen z Facebook.com
Screen z Facebook.com
Z profilu Marianny Linde na Facebooku dowiadujemy się, że jest wielbicielka Nicka Cave i... kotów.
Screen z Facebook.com
Chociaż internetowi krytycy muzyczni kojarzą jej głos z głosem PJ Harvey, której cover nagrała, ona sama przyznaje się do ogromnej miłości do mrocznego pieśniarza rockowego Nicka Cave.
Na innym zdjęciu opublikowanym przez Linde australijski piosenkarz ma dwadzieścia kilka lat i buntowniczą, punkową fryzurę.
Nick Cave, idol Marianny Linde, obecnie wygląda tak.
Fot. Maciej Świerczyński Agencja Gazeta