Jak na razie wiemy o niej niewiele. To dziwna dziewczyna, która nie gra typowego, słodkiego popu. Niektóre jej piosenki są naprawdę smutne... A ma przecież dopiero 25 lat! Wszystko jeszcze przed nią. Tylko że - jak się okazuje - wiele już za nią. Lana przyznała w najnowszym wywiadzie dla ''Telegraph'', że okres, w którym była nastolatką, nie był dla niej zbyt szczęśliwy...
Na czym polegał kryzys, który ona sama nazywa ''filozoficznym''? Lana przez bardzo długi czas nie potrafiła zrozumieć, że wszyscy jej bliscy (a szczególnie rodzina) kiedyś będą musieli umrzeć.
Lana nie pije już od 8 lat. Podobno radzi sobie już ze swoimi przemyśleniami. Dowodem na ich istnienie może być jedna z jej piosenek, ''Born To Die'' (''Urodzona, by umrzeć'').
Wokalistka przyznaje zresztą, że jej piosenki to... ona sama. Co mówi o swoim najnowszym albumie?
Czy więc te sfałszowane dźwięki, gdy śpiewała swoją piosenkę w ''Saturday Night Live'', również oddawały to, jaka jest Lana?
Występ Lany w ''Saturday Night Live'' zapowiedział Daniel Radcliffe. Wszyscy spodziewali się najlepszego, podczas gdy (najwyraźniej zestresowana) wokalistka wcale nie popisała się możliwościami głosowymi... i ''skakała po sąsiadkach''!
Jak się okazuje, jedynie śpiewanie przed kamerą nie jest mocną stroną Lany. Gdy zaproszono ją do radia BBC, wykonała na żywo dwie swoje piosenki - ''Video Games'' i ''Born To Die''. I udowodniła, że jednak potrafi śpiewać czysto! Posłuchajcie:
Czujecie się przekonani?