Gal Gadot na Oscary wybrała suknię Givenchy. Nie do końca wiadomo, jaki był zamysł połączenia "baletowego" dołu z seksowną, koronkową górą, ale ta kombinacja zdecydowanie się nie udała. Zamiast efektu zwiewnej spódnicy i uwodzicielskiego body (?) mamy, nie bójmy się tego słowa, parodię elegancji.
Brzmi mocno, ale Gal to piękna kobieta, która wielokrotnie pokazywała, że nie potrzebuje wiele, by wyglądać jak milion dolarów. Ktoś kto ubrał ją w ten modowy koszmarek, ewidentnie nie jest fanem "Wonder Woman".
Aktorka, znana z takich filmów jak "Jackie" czy "Kobiety i XX wiek", wybrała kreację, która na pierwszy rzut oka wydawała się bezpieczna. Stonowana, ciemna zieleń, klasyczna gorsetowa góra, rozkloszowany dół kończący się delikatnym trenem - "tradycyjna" suknia na czerwony dywan gotowa. Ale spójrzcie na sam dół kreacji. Czy widzicie, co tam się dzieje? Chyba wydało się, że kreacja została uszyta z zasłony, ewentualnie ma "nibynóżki" albo obrosła mchem.
Oczywiście nic nie mamy do kreacji z zasłon, legendarna Scarlett O'Hara w sukni z jednej z nich szła walczyć o lepsze jutro, ale mimo wszystko suknia Grety nie robi na nas takiego wrażenia.
Laura Dern postawiła na markę Armani. Czy słusznie? Niby jest ok, a połączenie różu z czernią nie wypadło tak źle jak u Gadot, ale czegoś tu brakuje. Aktorka odebrała upragnionego Oscara (wcześniej była dwukrotnie nominowana), a cały sezon nagród raczej nie pozostawiał wątpliwości, że statuetka przypadnie właśnie jej.
I właśnie o to chodzi, czy tak wygląda kreacja, w której chcielibyście przejść do historii kina? Raczej nie. Frywolne frędzelki sprawdziłyby się na randce, różowy dół kreacji jest zwyczajnie nudnawy. Nie jest to nawet minimalizm, na który postawiła druga laureatka Oscara, czyli Renee Zellweger. Mogło być lepiej, bo Laura ma wspaniały, oryginalny styl.
Margot Robbie to jedna z najpiękniejszych aktorek Hollywood. W każdym filmie jest zachwycająca, skupia na sobie uwagę i po prostu "wypełnia" ekran. Aktorka zagrała w nagradzanym przez cały sezon "Pewnego razu... w Hollywood" i nie ulega wątpliwości, że jej kolejne stylizacje rozczarowywały. Gwiazda jest wierna Chanel, stawia na proste stylizacje. Tak proste, że aż nudne do bólu.
Niestety, czarna sukienka wyglądająca trochę jak koszula nocna, do której ktoś przypiął pożyczoną od Kleopatry biżuterię, nie jest dla nas stylizacją, którą chcemy oglądać na Oscarach. A biorąc pod uwagę niedbałe kreacje, na które stawia w tym sezonie Robbie, zaczynamy się poważnie zastanawiać, czy ona nie robi tego specjalnie.
Sandra Oh zdecydowanie nie wybrała minimalizmu. Czego tu nie ma! Cekiny, dekolt, tiule, falbany, biżuteria wielkie bufy. Brakuje tylko kokardy, a nie, jednak jest i ona, ale oczopląs utrudnia wyłapanie kolejnych szczegółów sukni od Eliego Saaba. Też lubimy barok, ale tu zabawa stylem poszła zdecydowanie za daleko.
Kreacja nieco przypomina suknie ślubne z lat 80., można się tu też dopatrzeć inspiracji kultową "Dynastią". Co najważniejsze, Sandra wyglądała w tej sukni na szczęśliwą i mimo przynajmniej pięciu elementów za dużo, można powiedzieć, że i tak ją "udźwignęła".
24-letnia aktorka szuka własnego stylu i nie dziwne, że od klasycznych kreacji nieco starszych koleżanek po fachu woli eksperymenty. Suknia Louis Vuitton to właśnie takie "pomiędzy" - trochę na wielką galę, a trochę na studniówkę. Sprawę mogły uratować dodatki, ale nie uratowały, bo nadal mamy tu pełen balans. Buty? Śliczne, ale studniówka. Kolia? Zdecydowanie Oscary. Pasek? Studniówka. Makijaż? Oscary.
Ogólnie stylizacja nie należy do najbardziej udanych, ale dołowi kreacji trudno odmówić tego, że przyciąga wzrok. Gdyby tylko góra była nieco bardziej elegancka, mogło wyjść naprawdę nieźle.
Nie jesteśmy pewni, czego spodziewaliśmy się po Saoirse, ale na pewno nie tego. Aktorka zaprezentowała nową grzywkę, ale nawet gdyby pofarbowała włosy na zielono, nie odwróciłaby uwagi od sukienki Gucci, która była naprawdę straszna.
Czym jest warstwa materiału w okolicy brzucha? Czy to obrona przed niechcianymi przytuleniami? Dlaczego dół sukienki jest zrobiony z całkowicie innego, gryzącego się z górą materiału? O co tu chodzi?!
Suknia wygląda jakby uszył ją uczestnik "Project Runway" chwilę przed odpadnięciem. Zdecydowanie nie był to dobry wybór.
Timothee zrezygnował z garnituru i postawił na, hmm, właściwie nie wiemy, jak to nazwać, zestaw złożony z marynarko-bomberki i spodni? Pierwsze skojarzenie to wyścigi Formuły 1. "Ford v Ferrari v Chalamet" rozgrzał internautów do czerwoności i jak się już może domyślacie, memów nie brakuje.
This is so insulting. I know Timothee Chalamet is not nominated but it is wrong to make him do valet parking. pic.twitter.com/457KY5av8K
- Mark Harris (@MarkHarrisNYC) February 10, 2020
Mark Harris ? @MarkHarrisNYC
Wiem, że Chalamet nie jest nominowany, ale to nie powód, by robić z niego parkingowego.
Show me to my room and take my bags, Timmy #Oscars pic.twitter.com/NimA2KFKMf
- Erik Anderson (@awards_watch) February 10, 2020
Pokaż mi pokój i weź moje bagaże, Timmy.
Timothee Chalamet looks like a valet who parked Cinderella's carriage?? pic.twitter.com/H4B80o4vZY
- Morgan Murphy (@morgan_murphy) February 10, 2020
Timothee Chalamet wygląda jak parkingowy, który właśnie odstawił karocę Kopciuszka.
Kreacja Kristen Wiig od Valentino to bez wątpienia najbardziej kontrowersyjna suknia Oscarów. Jedni widzą tu lasagnę, inni homara, jeszcze inni głębinową rybę. Pewne jest, że projekt rozbudza wyobraźnię, ale zdecydowanie nie kojarzy się z czerwonym dywanem.
Porównywanie do jedzenia raczej nie było celem Kristen ani jej stylistki. Niestety, wyszło jak wyszło, czyli słabo.
Pierwsze i najważniejsze pytanie - co Blac Chyna robiła na Oscarach?! Nie jest to impreza, na którą łatwo się dostać, ale Chynie udała się ta sztuka. Blac znana jest głównie ze skandali, spotykała się z kilkoma raperami, jest też matką dziecka Roba Kardashiana, do którego zbliżyła się po kłótni kończącej przyjaźń jej i jego siostry, Kim Kardashian. Uff, wystarczy, przejdźmy do sukienki.
Chyna lubi pokazywać swoje wytatuowane ciało, więc naprawdę mogło być dużo gorzej. Kreacja nie jest fatalna, ale dekolt głęboki jak Rów Mariański i rozcięcie sięgające centymetr niżej, niż zaczynałaby się wpadka, to zdecydowanie nie popisy na taką galę. Oczywiście sukcesem Blac jest, że w ogóle stanęła na oscarowej ściance, pewnie krytyka stylizacji nie przyćmi jej show-biznesowego sukcesu.
Rooney Mara ma styl, któremu jest wierna. Czarne, gotyckie koronki, włosy związane w gładki koczek, wszystko owiane aurą mrocznego romantyzmu. Aktorka zawsze stawia na takie kreacje i można powiedzieć, że trochę powiało tu nudą. Można, ale tym razem to Alexander McQueen, guru gotyckich koronek i romantyzmu rodem z opuszczonych zamków.
Zdania co do kreacji są podzielone, dlatego trafia na sam koniec niechlubnego zestawienia. Niby cel osiągnięty, ale góra sukienki pocięta jest w dość "nietwarzowy" sposób i sprawia wrażenie uszytego ze skrawków stroju do sypialni. Wyrafinowana elegancja czy jednak pomyłka? W tym przypadku wybór zostawiamy Wam.