Po wyjeździe "Dużej" Ani, wszyscy spodziewali się, jak sami to określili, "nowej d*py w domu". Po dwóch dniach od wyjazdu dziewczyny czekała ich niespodzianka. Do domu przyjechała... "Duża" Ania.
Chłopcy próbowali wkręcić dziewczyny. One jednak okazały się zbyt bystre.
Dziewczyny nie cieszyły się z powrotu Ani.
Ania przemyślała całą sytuację w domu i doszła do wniosku, że:
Dziewczyny zaszalały na imprezie. Eliza całowała się namiętnie z małą Anią:
Później "Mała" Ania szalała w samochodzie z....
Śmietana nie zgodził się na czworokąt z Pawłem.
Paweł przyjechał z dziewczynami do domu i obie wskoczyły z nim do łóżka, ale na seks zgodziła się tylko jedna.
Chłopak przyznał, że dziewczyny nie były do końca w jego typie.
Duża Ania była oburzona zachowaniem Pawła. Oznajmiła, że po tym co zobaczyła chłopak nie ma co liczyć na seks z nią.
Eliza w klubie wyrwała, jak oznajmiła do kamery, "ślicznego małolata". Nie spodobało się to Trybsonowi.
Później Trybson powiedział do kamery, o co mu chodzi.
Duża Ania powiększyła sobie usta.
Ania była zdenerwowana.
Po przyjeździe do domu Ania pochwaliła się każdemu chłopakowi w domu, jakie piękne ma teraz usta.
W klubie do Trybsona podeszła kobieta, która zaczęła go bić po twarzy. Ten wypił tak dużo alkoholu, że już nawet nie reagował na policzek od nieznajomej. Bronić zaczęła go Ewelina, która rzuciła się na kobietę i złapała ją za włosy.
Kiedy Ekipa pojechała do klubu w Katowicach, Paweł miał misję.
Pawłowi jak zawsze się udało i uprawiał seks już w klubie.
Paweł był usatysfakcjonowany.
Trybsonowi niewiele trzeba do szczęścia.
Mężczyzna był tak zauroczony, że postanowił uprawiać seks z kobietą w klubie. Całą sytuację widział Śmietana.
Ekipa musiała już jechać do domu, więc Paweł poszedł po Trybsona.
Kobieta, z którą uprawiał seks Trybson nie miała ochoty na poważny związek. Dała mu numer, ale:
Paweł chciał posprzątać, kiedy nagle...
Zaprosił całą ekipę do kuchni i pokazał im robale, chodzące po wszystkich naczyniach.
Właśnie w tym momencie do domu weszła szefowa - Żaneta.
Uczestnicy byli przerażeni, ale nie uwierzyli, że po jednej nocy na brudnych talerzach mogą pojawić się larwy. Słusznie, bo za wszystkim stał Wojtas, który zrobił żart uczestnikom.
Dziewczyny nie chciały sprzątać w swoim pokoju, więc chłopcy wpadli na genialny pomysł. Wstawili dziewczynom kontener na śmieci do sypialni.
Co więcej, gdy dziewczyny się przebudziły, ale myślały, że to niespodzianka.
Mała Ania od razu "wyczuła pismo nosem".