Zdzisława Sośnicka to jedna z najwybitniejszych polskich wokalistek. U szczytu kariery była w latach 70. i 80., ale mimo upływu lat nadal jest uwielbiana i ma wierne grono fanów. Artystka 29 sierpnia skończyła 79 lat. Jak sama przyznała w rozmowie z "Faktem", już od dawna nie obchodzi urodzin, ale fani uświetnili tę okazję wyjątkowymi kartami, które otrzymała od nich w prezencie. Niedawno zrobiono remastering dwóch albumów Zdzisławy Sośnickiej, które bardzo szybko trafiły na listę bestsellerów jednego z największych salonów prasowych w Polsce. W najnowszym wywiadzie Sośnicka wyjawiła, czy ma w planach koncertowanie. Opowiedziała także o swoim azylu, gdzie najlepiej się jej odpoczywa.
Zdzisława Sośnicka wraz z mężem w wolnych chwilach dba o niezwykły ogród, który już został owiany legendą. W rozmowie z "Faktem" wokalistka przyznała, że o każdej porze roku to miejsce wygląda zupełnie inaczej. Aktualnie posadziła w nim wszystkie dostępne w Polsce rodzaje hortensji, więc z pewnością ogród wygląda spektakularnie, co podkreśla sama jego właścicielka. - Jest na czym oku zawiesić. To rzeczywiście piękny, kwiatowy ogród - oznajmiła. Artystka przyznała, że jest już obyta z tym miejscem, ale na gościach zawsze robi spektakularne wrażenie.
Mam wrażenie, że mąż i ja żyjemy po prostu w tym ogrodzie jakby od zawsze. I nie odczuwamy większej ekscytacji, natomiast widzimy, jak reagują na ten ogród nasi goście. Gdy go widzą, są zaszokowani. Nie potrafią nawet za bardzo mówić, bo chyba nie mogą objąć tego wszystkiego zmysłami. Ogród jest bardzo duży. Dużo w nim roślin, dużo drzew. I to starych drzew
- wyjawiła Sośnicka.
W rozmowie z "Faktem" Zdzisława Sośnicka wyznała, że nadal zapraszana jest na koncerty, ale od jakiegoś czasu nie występuje. Po raz ostatni pojawiła się na scenie w Poznaniu w 2017 roku, gdzie towarzyszyła Zbigniewowi Wodeckiemu na jubileuszu jego 40-lecia pracy artystycznej. Podczas koncertu duet wykonał aż pięć utworów razem. Pojawił się nawet pomysł całej trasy koncertowej, ale te plany pokrzyżował stan zdrowia wokalisty. - Zaproponowano nam wspólne koncerty w największych halach, ale niestety Zbyszek zachorował, trafił do szpitala. Miał zabieg i nie odzyskał przytomności. Brałam też udział w koncercie w Krakowie, który był poświęcony Zbyszkowi. No i tyle - powiedziała Sośnicka. Wokalistka wyjawiła też, że jest w tym miejscu swojego życia, gdzie nic już jej do szczęścia nie brakuje. - Nie mam marzeń. Nic więcej nie chcę, bo wszystko mam. To by było nie fair, gdybym cokolwiek jeszcze dodatkowo chciała - podsumowała.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!