Daniel Obajtek, odkąd zmieniła się władza, nie daje o sobie zapomnieć. Od dłuższego czasu na jaw wychodzą kolejne afery związane z Orlenem, którego przez lata był prezesem. Kandydat do Europarlamentu miał się stawić na komisji ds. afery wizowej, ale nie udało mu się tam dotrzeć. Chętnie za to udzielił wywiadu Żurnaliście. Opowiedział o problemach zdrowotnych w młodości.
Były prezes Orlenu jest obecnie jednym z najbardziej kontrowersyjnych polityków, jego wątpliwe działania w spółce wychodzą właśnie na jaw. Niedawno Obajtek miał pojawić się przed komisją ds. afery wizowej, ale nie doczekano się jego przybycia. Twierdził we wpisie na portalu X, że "formalnie nie został powiadomiony o przesłuchaniu". Uznał, że pojawi się na komisji po wyborach, które odbędą się w niedzielę 9 czerwca. Jak powszechnie wiadomo, Obajtek jest "jedynką" Prawa i Sprawiedliwości na Podkarpaciu i bardzo możliwe, że zostanie europosłem. Mimo że polityk nie pojawił się na przesłuchaniu, postanowił udzielić wywiadu Żurnaliście, który sam ma problemy związane z prawem. Jakiś czas temu wyszło na jaw, że do dziś winien jest ludziom spore kwoty - nie płacił raperom za koncerty, drukarniom za wydrukowanie jego książki czy studiu, gdzie nagrywał podcasty.
Polityk pojawił się w podcaście Żurnalisty, w którym poruszyli temat jego szkolnych lat. Podczas rozmowy starał się ocieplić swój wizerunek i próbował wzbudzić współczucie. Jak kiedyś wyglądał Daniel Obajtek? Zobaczycie w naszej galerii na górze strony. W mediach przewija się od dłuższego czasu informacja o tym, że został wyrzucony z technikum. "Rzeczpospolita" podawała, że skreślenie z listy uczniów nastąpiło po tym, jak szkalował wychowawcę. - Dużo chciałem zrobić dla szkoły. Nie przyjęto tego z zadowoleniem. W związku z tym kopano mnie, wyrzucano mnie ze szkoły. Urząd nadzorujący kazał mnie natychmiast przywrócić. No, ale już psychicznie nie wytrzymałem. To było takie moje załamanie nerwowe, wylądowałem po pewnej próbie w szpitalu - wyjawił w rozmowie były prezes Orlenu. Żurnalista zapytał o to, czy mężczyzna próbował odebrać sobie życie.
Tak, wylądowałem w szpitalu, ponieważ wszyscy mnie atakowali. Chcieli mnie zgnoić, zniszczyć, wyrzucić ze szkoły, nie mogłem rodzicom popatrzeć w oczy. A potem się okazało, że jednak miałem rację
- wyznał kandydat do Europarlamentu.
Polityk stwierdził, że czasy szkolne były dla niego trudne, a sprawę utrudniał dyrektor placówki. Nauczyciele mieli przyznać się Obajtkowi, że do "pewnego traktowania zostali zmuszeni". Nawiązał do egzaminu komisyjnego z wychowania fizycznego oraz próby "oblania go" z matematyki. Nauczający go właśnie matematyki mężczyzna był "twardym góralem", ale ponoć próbował pomóc Obajtkowi. Były prezes Orlenu stwierdził, że "zachował się honorowo" i odszedł ze szkoły, a wykształcenie zdobył gdzie indziej. Maturę zrobił w technikum rolniczym w Myślenicach. Podkreślił również, że "ma niepokorny charakter", co zawsze "robiło mu pod górkę". Kandydat do PE przyznał, że opisał nauczyciela języka polskiego w gazecie szkolnej, ale było to wynikiem faktu, że polonista mu ubliżał, a także klął i wyzywał. - Szkoły nie powinny w ten sposób eliminować uczniów - uznał polityk.
Jeśli przeżywasz trudności i myślisz o odebraniu sobie życia lub chcesz pomóc osobie zagrożonej samobójstwem, pamiętaj, że możesz skorzystać z bezpłatnych numerów pomocowych:
Centrum Wsparcia dla osób dorosłych w kryzysie psychicznym: 800-70-2222
Telefon zaufania dla Dzieci i Młodzieży: 116 111
Telefon wsparcia emocjonalnego dla dorosłych: 116 123
Pod tym linkiem znajdziesz więcej informacji, jak pomóc sobie lub innym, oraz kontakty do organizacji pomagających osobom w kryzysie i ich bliskim.
Jeśli w związku z myślami samobójczymi lub próbą samobójczą występuje zagrożenie życia, w celu natychmiastowej interwencji kryzysowej, zadzwoń na policję pod numer 112 lub udaj się na oddział pogotowia do miejscowego szpitala psychiatrycznego.