Jan Śpiewak od dłuższego czasu prowadzi antyalkoholową krucjatę. To on złożył zawiadomienie do prokuratury ws. Kuby Wojewódzkiego i Jana Palikota, reklamujących napoje wysokoprocentowe. Najnowszy post poświęcił Magdalenie Cieleckiej. Rzuciło mu się w oczy, że aktorka promuje wódkę, a jest córką alkoholika, o czym opowiadała w wywiadzie.
Jan Śpiewak nie ukrywa, że zbulwersowała go reklama wódki. Podkreśla, że jest nielegalna, bo w Polsce zabronione jest promowanie mocnych alkoholi. Dziwi go to, że Magdalena Cielecka, która wie, jak wygląda problem alkoholizmu w rodzinie, zdecydowała się podjąć taką współpracę.
Kilka lat temu Magdalena Cielecka wyznała, że jest córką alkoholika, który zapił się na śmierć. Opowiedziała o swoim traumatycznym dzieciństwie i tym jak pijący ojciec zdemolował całe jej życie (...) Teraz widzę na fejsie reklamy wódki "rześkiej", w której Cielecka występuje. Myślę sobie o tym, w jak zwariowanych czasach żyjemy, w których córka alkoholika, występuje w reklamie wódki. Reklamie, która jest przestępstwem, która jest skierowana do kobiet i ma w nich budować przekonanie, że picie etanolu jest łatwe i przyjemne - napisał na Instagramie.
Następnie dodał, że kobiety kojarzące się z sukcesem, specjalnie są wybierane przez marki do promowania alkoholu. Tworzone są też produkty przeznaczone specjalnie dla płci żeńskiej. "To cyniczna gra nastawiona na to, żeby w szpony nałogu wpadały kolejne osoby. I to niestety rozumiem, ale Cieleckiej zrozumieć nie mogę" - dziwi się Jan Śpiewak.
Co ma w głowie taka Cielecka? Czy ma serce i rozum? Czy została już tylko maszynką do zarabiania pieniędzy? Jak bardzo zdeprawowaną i skorumpowaną trzeba być, żeby z taką przeszłością i historią osobistą brać udział nie tylko w przestępstwie, ale w zwykłej niegodziwości. W reklamie, która będzie tworzyć tysiące takich rodzin, w których sama Cielecka się wychowała - grzmi aktywista.
Magdalena Cielecka o chorobie alkoholowej ojca opowiadała w wywiadzie dla "Pani". "Miałam 22 lata gdy umarł, ta śmierć przyszła nagle i zaskoczyła wszystkich. Był początek lat dziewięćdziesiątych i nie mówiło się zbyt wiele o chorobie alkoholowej, w większości rodzin to była wstydliwie skrywana tajemnica. Nie było terapii dla rodzin, nie było książek psychologicznych" - mówiła. Dodała też, jak to wpłynęło na jej życie. Cielecka zdała sobie sprawę, że cierpi na syndrom DDA (dorosłe dzieci alkoholików). "Zrozumiałam, z czego wynikają pewne zachowania, które utrudniają mi życie, czemu wchodzę w takie, a nie inne relacje z ludźmi, Dlaczego mam w sobie wiele lęku, dlaczego chce wszystko kontrolować albo nie pozwalam sobie pomóc nawet w drobnostkach i jestem taką Zosią Samosia. Dzięki temu przestałam myśleć, że coś ze mną nie tak. To był dla mnie pierwszy krok do wyzdrowienia" - dodała. Zdjęcia Magdaleny Cieleckiej znajdziecie w galerii na górze strony.