Marek Włodarczyk od kilku dekad gra nie tylko w Polsce, ale i na rynku niemieckim. Na swoim koncie ma role w takich hitach jak "Kryminalni" czy dwóch seriach serialu "BrzydUla". Obecnie od siedmiu lat można go oglądać w serialu "Sprawiedliwi - Wydział Kryminalny" emitowanym na antenie TV4. I choć nigdy nie narzekał na brak pracy, nie opływa w luksusy. Jest w wieku emerytalnym, ale musi ciągle grać, by móc się utrzymać. Jego emerytura jest przerażająco niska.
Ze względu na obowiązki zawodowe, Marek Włodarczyk dzieli swoje życie między Warszawę i Wrocław. Regularnie pojawia się też w Berlinie i Hamburgu, gdzie od czasu do czasu grywa od lat i jest ciągle popularny i rozpoznawalny. Aktor nie ukrywa, że zamierza pracować, dopóki starczy mu sił i zdrowia. Dobrą kondycję zawdzięcza sportom, które uprawia, a zwłaszcza grze w piłkę nożną. Rezygnować z pracy nie zamierza, bo lubi, to co robi, a poza tym emerytura nie wystarczałaby mu na przeżycie.
Moja polska emerytura wynosi 42 zł. Ta niemiecka jest trochę lepsza, choć też bez szaleństw. Na szczęście tam prawo wygląda inaczej niż u nas. Pracodawca musi odprowadzać wszystkie składki od wynagrodzenia aktora, niezależnie od tego, czy występuje on w filmie, serialu, spektaklu czy słuchowisku. W Polsce aktorzy pracują na tzw. umowach śmieciowych i nikt nie odprowadza za nas składek emerytalnych - wyznał Marek Włodarczyk w nowej rozmowie z Plejadą.
Mimo niskiej emerytury Marek Włodarczyk nie zamierza narzekać i łapie garściami to, co przyniesie mu los. Aktor jest zadowolony z tego, jak teraz wygląda jego życie, a 70. urodziny, które będzie obchodził w przyszłym roku, nie spędzają mu snu z powiek. "Gdy po wszystkich podróżach wracam do mojego domu na Wilanowie, jest mi dobrze. To mój azyl. Mam nadzieję, że w moim życiu nie wydarzą się już żadne rewolucje. Mimo że mój PESEL przypomina mi o tym, że najmłodszy już nie jestem, to czuję, że mam jeszcze trochę benzyny we krwi. Zobaczymy, na jak długo starczy mi paliwa" - powiedział Plejadzie.