Lara Gessler odziedziczyła po mamie pasję do gotowania i wspólnie prowadzą jedną z warszawskich cukierni. Oprócz tego regularnie udziela się w mediach społecznościowych, gdzie dzieli się szczegółami życia prywatnego i przepisami na różne okazje. Nie zawsze miała do tego tematu najlepsze podejście. Okazuje się, że w przeszłości obsesyjnie kontrolowała jedzenie.
W rozmowie z Marzeną Rogalską i Aleksandrą Kwaśniewską w "Mieście kobiet" Lara Gessler otworzyła się na temat zaburzeń odżywiania. Ze zwiastuna odcinka mogliśmy się dowiedzieć, że celebrytka w przeszłości zmagała się z ortoreksją, która wywoływała w niej panikę związaną z brakiem kontroli na każdej płaszczyźnie życia, ale przede wszystkim związanej z jedzeniem.
W ogóle chodzi o kontrolę. Ortoreksja generalnie wiąże się z jedzeniem przede wszystkim, ale nie tylko. To jest właśnie poczucie gigantycznej paniki w momencie, kiedy przestajesz mieć kontrolę nad własnym życiem w jakimkolwiek, nawet najmniejszym aspekcie, jak właśnie wstawanie. Czy jak to, że miałam pięć, a nie sześć migdałów na śniadanie, kiedy zawsze mam sześć do tych konkretnych płatków, które jem - tłumaczyła Lara Gessler.
W dalszej części córka Magdy Gessler opowiedziała o tym, jak restrykcyjna była jej dieta. Po śniadaniu jadła jabłko lub piła kawę, a na obiad jadła sałatę, która była ostatnim posiłkiem w ciągu dnia.
To mnie rozstrajało. Potem w zależności albo piłam kawę z mlekiem, albo jadłam jabłko, bo tutaj trzeba było się zdecydować. Nie liczyłam kalorii, ale tak jakby ograniczałam zbędny cukier. Myślę, że to miało bardzo wiele wymiarów. Potem o 14 jadłam sałatę... i to byłoby na tyle. Od 14 nic.
Zobacz też: Lara Gessler pokazała brzuch po porodzie. Zamierza oddać się w ręce profesjonalistki