Joanna Przetakiewicz została gwiazdą okładki najnowszej "VIVY!". Cukierkowej sesji zdjęciowej towarzyszy obszerny wywiad, w którym założycielka La Manii opowiada o swojej miłości do Rinkego Rooyensa. Para spotyka się od ponad roku, ale początkowo swój związek trzymała w tajemnicy. Oficjalny debiut zaliczyli na balu TVN-u pół roku temu, ale historia ich znajomości jest znacznie dłuższa.
Joanna Przetakiewicz i Rinke Rooyens poznali się już 8 lat temu.
Miał produkować pierwszy pokaz La Manii. Ostatecznie do tego nie doszło, ale pamiętam, że zrobił na mnie bardzo dobre wrażenie - wspomina Przetakiewicz w "VIVIE!".
Cztery lata później trafili na siebie na Balu Dziennikarzy, ale i wtedy nic nie zaskoczyło. Przetakiewicz nie była zainteresowana wchodzeniem w nowy związek po tym, jak rozstała się z Janem Kulczykiem. Rinke jednak wyraźnie okazywał jej zainteresowanie.
Napisał mi później sms-a, że „nie widział nigdy takiej energii i temperamentu”. Odpisałam dość oficjalnie, byłam krótko po rozstaniu z Janem, nie miałam jeszcze miejsca ani w głowie, ani w sercu na nowe relacje. Trzy lata później zaprosiłam go na swoje 50. urodziny.
I to właśnie impreza urodzinowa okazała się przełomowa dla ich znajomości. Rinke szybko odpisał na zaproszenie Przetakiewicz, nawiązała się między nimi rozmowa.
To był tekst, który wysłałam na grupie WhatsApp do prawie 300 znajomych, ale on odpisał bardzo szczególnie: „Dokładnie myślałem o tobie teraz. To coś znaczy, to jest jakiś symbol. Nie mogę cię wymazać z pamięci”. I zaczęliśmy esemesować. On od początku romantycznie, jak mężczyzna do kobiety, a nie kolega do koleżanki. To był początek naszego dialogu. Kiedy się spotkaliśmy, po długiej rozmowie, pierwszej off-line, zrozumiałam, że właśnie spotyka mnie w życiu coś szczególnego. I poddałam się tej miłości. Rinke przyjechał do mnie do Londynu. I jak przyjechał… tak został.
Niedawno w pierwszym wspólnym wywiadzie w "Dzień Dobry TVN" Rinke Rooyens zapewniał, że chce być z Joanną Przetakiewicz do końca życia, bo przy niej czuje się w stu procentach "spełniony i uspokojony". Brzmi jak związek idealny, prawda?
WJ
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!