Przejmujący wpis Kamila Grosickiego. Piłkarz pożegnał bliską osobę

27 października Kamil Grosicki zamieścił na swoim profilu na Instagramie poruszający wpis. Zmarła babcia piłkarza.
Kamil Grosicki
Fot. KAPiF.pl

Kamil Grosicki jest od jakiegoś czasu kapitanem Pogoni Szczecin. Jego drużyna wygrała 25 października z Cracovią wynikiem 2:1, a jednego z goli dla Portowców zdobył właśnie Grosicki. Niestety piłkarz nie mógł się długo cieszyć wygraną. 27 października przekazał, że zmarła jego ukochana babcia. 

Zobacz wideo Robert Lewandowski wprost o powrocie Kamila Grosickiego!

Kamil Grosicki zamieścił przejmujący wpis. "Dziękuję Ci za wszystko"

W emocjonalnym wpisie Kamil Grosicki opowiedział, jak ważną rolę w jego życiu odgrywała babcia. "Od najmłodszych lat była dla mnie największym wsparciem. Opiekowała się mną, kiedy byłem małym chłopcem, uczyła życia swoją czułością i troską. Każdy wspólny obiad, który przygotowywała, każdy drobny gest, każda rozmowa, wszystko to zostanie ze mną na zawsze" - czytamy. Piłkarz wspomniał, że seniorka była jego największym kibicem. Oglądała każdy mecz, czy to w klubie, czy w reprezentacji, była na stadionach w Polsce i za granicą. "Zawsze przy mnie, zawsze wierna. Mieliśmy wyjątkową relację. Była dla mnie wszystkim" - napisał. Na koniec podziękował jej za wspólnie spęczony czas. "Babciu, dziękuję Ci za wszystko. Twoja miłość i obecność będą mi towarzyszyć na każdym kroku". Rodzinie i bliskim składamy kondolencje. 

 

Kamil Grosicki może liczyć także na wsparcie rodziców. Ich obecność przynosi mu szczęście 

Lata temu Grosicki był związany z klubem Jagiellonia Białystok. W pewnym okresie drużyna pod okiem Michała Probierza odnosiła dużo zwycięstw - większość na własnym terenie. Sytuacja wyglądała zdecydowanie gorzej podczas wyjazdów. Okazuje się, że gdy na trybunach zasiadali rodzice Grosickiego, ten zawsze strzelał gole. Probierz wpadł na pomysł, żeby zjawili się także na meczu wyjazdowym. - Poprosił mnie, żeby rodzice przyjechali do Wodzisławia. Nie pamiętam, ile jechali, ale to była jakaś masakryczna podróż - mówił Grosicki w rozmowie z portalem Meczyki.pl. - Trener ustalił skład na mecz i postawił mnie i Tomasza Frankowskiego na ławce... Szok. Przegrywaliśmy 0:2 do przerwy. W drugiej połowie weszliśmy na boisko z "Frankiem" i wyrównaliśmy po dwóch jego bramkach z karnych - opowiadał.

Więcej o: