Tadla o wydarzeniach na Ukrainie: Obok mnie zabito człowieka. Żaden ze mnie korespondent wojenny

Prowadząca wiadomości była zszokowana niebezpieczeństwem, jakie spotkało ją na Majdanie. "Żaden ze mnie korespondent wojenny" - przyznała ze skruchą.

Prowadząca wiadomości była zszokowana niebezpieczeństwem, jakie spotkało ją na Majdanie. "Żaden ze mnie korespondent wojenny" - przyznała ze skruchą.

Beata Tadla pojechała na Ukrainę, aby relacjonować wydarzenia rozgrywające się na Majdanie. Wyznała, że nie spodziewała się tego, że walka o wolność przybierze tak tragiczny obrót.

Kiedy nadawaliśmy "Wiadomości" w środę wieczorem, trwał rozejm. Nic nie wskazywało, nikt nie mógł przewidzieć, że następnego dnia sytuacja zaostrzy się do tego stopnia... Rano obudziły nas wybuchy i strzały. Z hotelowego okna obserwowaliśmy najpierw szturm sił specjalnych, a potem to, jak były wypierane z Majdanu. Płonęły samochody, wznosiły się barykady, tuż pod moim oknem reanimowano zakrwawionego człowieka. Groza narastała. Nagle ktoś upadł trafiony kulą. Natychmiast wciągnięto go do holu hotelu, w którym byliśmy zakwaterowani. A potem kolejnego i kolejnego - powiedziała w rozmowie z Se.pl.
Beata Tadla i Jarosław Kret
Beata Tadla i Jarosław Kret eLstudio
eLstudio

Tadla nie spodziewała się, że sama może zginąć.

Próbowaliśmy przez okno rejestrować te wydarzenia i nagle zorientowaliśmy się, że mamy na sobie wiązki laserowe, prawdopodobnie snajperów. Wystraszyłam się i szybko usiadłam na podłodze. Nawet w hotelu nie było bezpiecznie - dodała.

Rzeczywiście, kiedy dziennikarka poprowadziła Wiadomości, widać było, ze jest roztrzęsiona, a głos jej drżał. Miała wtedy na sobie kamizelkę kuloodporną.

Jeśli ktoś pyta, czy kamizelki kuloodporne i hełmy na naszych głowach były uzasadnione, niech nie ma żadnych wątpliwości. To nie była ani fanaberia, ani przesada. Kilkadziesiąt minut przed czwartkowym wydaniem "Wiadomości" tuż obok, na schodach, zabito człowieka, a dosłownie kilka minut przed programem ciała zaczęto wynosić i kłaść tuż za moimi plecami - dodała.
Beata Tadla
Beata Tadla Screen TVP1
Screen TVP1

Tadla przyznała, że rola korespondenta wojennego nie jest jej pisana, a to co zobaczyła na zawsze pozostanie w jej pamięci.

Nie jestem cyborgiem i żaden ze mnie korespondent wojenny. Tego wszystkiego nie da się zapomnieć. To pozostanie we mnie jak tatuaże w głowie. Nigdy nie byłam tak blisko śmierci i zagrożenia... - dodała na koniec.
Zobacz wideo

Vic

Więcej o: