Kasia Cichopek co jakiś czas dzieli się z fanami swoimi przemyśleniami bądź przygodami. Właśnie te drugie towarzyszyły jej w ostatniej podróży . Nie zdradza co prawda gdzie była, ale pisze, że wracała do Warszawy.
Leciałam samolotem, który nie mógł wylądować, ze względu na burzę, która szalała nad Warszawą. 40 minut krążyliśmy nad lotniskiem i nie mieliśmy pozwolenia na lądowanie. Chmury były tak ciemne, że nie widać było skrzydeł. Tylko raz na jakiś czas błyskały się pioruny . Na szczęście wszystko dobrze się skończyło, ale nie powiem, strachu się najadłam.
Gwiazdka "M jak miłość" i do niedawna prowadząca show "Tylko nas dwoje" nie pisze nic w stylu: "Całe życie przeleciało mi przed oczami". Wyciąga za to wniosek na przyszłość.
Na następną wyprawę jadę samochodem.
Pegaz
Zobacz także: