Pod koniec zeszłego roku sąd wydał wyrok nakazujący Robertowi Leszczyńskiemu zapłacenie Isis Gee odszkodowania w wysokości 100 tysięcy złotych . Dziennikarz napisał we "Wprost", że piosenkarka była kiedyś mężczyzną . Krytyk muzyczny ma zamiar odwoływać się od wyroku i podtrzymuje swoje zdanie na temat kanadyjskiej wokalistki.
Nie czuję się przegrany, bo to wyrok wydany przez pierwszą instancję. Jeszcze nie spotkałem się z prawnikiem, ale na pewno będę się od tego werdyktu odwoływał. Oczywiście o wyrokach się nie dyskutuje, ale przyznam, że jestem nim bardzo zdziwiony. Artykuł opublikowany przeze mnie tuż przed występem Isis na Eurowizji nie dotyczył samej artystki tylko jej jako zjawiska scenicznego. Pisząc o niej "transseksualistka" nie chciałem jej obrazić, stwierdzałem fakt. A przed sądem nie chciałem udowadniać, czy Isis jest kobieta czy nie, tylko, że użycie słowa "transseksualistka" nie jest negatywne. To tak jakbyśmy mówili o kimś, że jest blondynem - powiedział Leszczyński "Twojemu Imperium".
Isis Gee była przez chwilę zjawiskiem na polskiej scenie , TVN próbował ją wypromować w "Tańcu z gwiazdami" jednak nic z tego nie wyszło. Po jej pojawieniu się rozgorzały plotki na temat jej męskiego wyglądu i seksualności.
Janus