Zaczęło się od "Tańca z Gwiazdami", który w 2005 roku pojawił się na ekranach telewizorów i wywołał sensację. I choć początki były trudne (billbordy z Hubertem Urbańskim na różowym tle, krótko mówiąc - zniechęcały) program odniósł wielki sukces.
Polacy tanecznym krokiem ruszyli na kursy tańca, bale i dyskoteki. Polska jak długa i szeroka zaczęła odróżniać walca angielskiego od tanga argentyńskiego. Taniec zagościł na ulicach, w domach, a nawet w miejscach pracy. Gdy ludzie ruszyli na podbój parkietów, stacje telewizyjne w tym czasie wykupowały licencję na kolejne programy z udziałem gwiazd.
Po spektakularnym sukcesie "Tańca z Gwiazdami", powstały takie programy jak "Gwiezdny Cyrk" (Polsat), "Jak Oni Śpiewają"(Polsat) , "Ranking Gwiazd" (Polsat), "Gwiazdy Tańczą Na Lodzie" (TVP2) oraz "Ford Boyard" (TVP2). Uczestników tych programów łączy jedno - są gwiazdami . Jednak po trzech latach (Taniec z Gwiazdami ruszył w 2005 roku) ludzie poczuli przesyt. Gdy przychodził weekend, zaczynał się prawdziwy "Gwiezdny Cyrk". Grażyna Wolszczak przebrana za klauna występowała w cyrkowym show, Grażyna Szapałowska śpiewała przeboje Maryli Rodowicz w "Jak Oni Śpiewają" a Kinga Rusin tańczyła każdej niedzieli w "Tańcu z Gwiazdami".
Medialna maszynka do robienia pieniędzy rozkręcała się. Powstawały kolejne edycje owych show, zaczęto angażować ludzi, którzy "gwiazdami" nie są. Wystarczyło pojawić się raz w brukowcu, żeby dostać propozycję udziału w gwiezdnym show (np. Jolanta Rutowicz).
Taki uczestnik (przestańmy używać słowa ""Gwiazdy", bo te prawdziwe jeszcze się obrażą i zaczną spadać) był łakomym kąskiem dla producenta choćby... pasztetu. Tak było w przypadku Kasi Skrzyneckiej, która owy produkt zaczęła reklamować. Prowadząca udowodniła, że "gwiazda" może wszystko nawet okupować nasze lodówki:
Stacjom telewizyjnym długo zajęło zrozumienie, że popełnili kosmiczny błąd, faszerując naród gwiezdnymi klopsikami, które z czasem okazały się niestrawne. TVN jako pierwszy "przeprosił" i zaproponował widzom "You Can Dance" czyli taneczne show bez gwiazd. Amatorzy z całej Polski mogli spróbować swych sił w nowym show a najlepsi trafiali do finału i walczyli o 100 000 złotych oraz stypendium w "Brodway Dance Center" - prestiżowej szkole tańca.
Tak poznaliśmy "Glebę " i "Roofiego ", uczestników pierwszej edycji YCD, prawdziwymi mistrzów-amatorów:
Oraz Dianę z I edycji, która tanecznymi solówkami wywoływała euforię:
Prawdziwym hitem okazał się "Mam Talent", który jest obecnie emitowany na antenie TVN. Formuła show jest dziecinnie prosta. Przyjdź i pokaż co potrafisz . Okazało się, że Polacy mają dużo do pokazania a słowo "Talent" przybrało wiele twarzy. Uczestniczką, która podbiła serca widzów, okazała się 12-letnia Klaudia Kulawik, która rewelacyjnie odśpiewała "Dziwny jest ten świat":
Wielki talent tkwił w dwójce akrobatów, którzy pokazali piękno ludzkiego ciała :
TVN ma talent, jeżeli chodzi o programy rozrywkowe. Polsat też postanowił zostać taką fabryką rozrywki i stworzył "Fabrykę Gwiazd" właśnie - kasowy program, który formułą przypomina "Idola". Grupa młodych ludzi pod okiem Adama Sztaby , Kayah czy Tedego szkolą się w dziedzinie śpiewu. I w tym przypadku, amatorzy okazali się interesujący, a program z ich udziałem odniósł sukces:
Nick Sinckler w Fabryce Gwiazd:
Marcin Szymański - Fabryka gwiazd:
Tomasz Golonko