Miało być wielkie show, ale nic z tego nie wyszło. Udało nam się zobaczyć kawałek programu, czyli taniec finałowej trójki i reszty z finałowej szesnastki, jednak to było na tyle. Głos zanikał i pojawiał się co trzy sekundy, aż w końcu puszczono blok reklamowy. Ale JAKI! Tak długich reklam chyba jeszcze w telewizji nie oglądaliśmy! Zapowiedź następnego odcinka "Teraz albo nigdy" emitowano przynajmniej 5 razy i to w odstępach kilkuminutowych.
Realizatorzy chcieli trochę osłodzić czekanie i puścili archiwalne odcinki "You Can Dance" , ale i tak wszyscy czekali na zapowiadany finał. W końcu pojawiła się Kinga Rusin , jednak tylko po to, by poinformować widzów, że zaprasza na oglądanie finału w czwartek, czyli dzisiaj. Co było przyczyną wpadki? Na TVN Siedem, które pokazuje kulisy YCD , pojawiła się informacja, iż przełożenie finału jest skutkiem awarii wozu transmisyjnego. No cóż, zdarza się.
Pozostaje nam tylko czekać na dzisiejszy wieczór z nadzieją, że już nic się nie popsuje.
Tymczasem głosujcie w sondażu Kotka na zwycięzcę "You Can Dance" . Jak na razie prowadzi Artur Cieciórski , ale Katarzyna Kubalska i Kryspin Hermański też mają szansę na zgarnięcie głównej wygranej.
Komentarze (0)
Finał "You Can Dance" okazał się niewypałem!
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy - napisz pierwszy z nich!