W ostatnim czasie o Robercie Lewandowskim pisze się bardzo dużo. Nie dość, że przez kilka dni brylował z Anną Lewandowską w Cannes, gdzie spotkał się między innymi z członkami zespołu Maneskin, to niebawem chyba czeka go przeprowadzka z Niemiec do Hiszpanii. Choć oficjalnego potwierdzenia jeszcze nie ma, plotkuje się, że napastnik polskiej reprezentacji dołączy za jakiś czas do drużyny FC Barcelony (jego kontrakt z Bayernem Monachium kończy się w 2023 roku). I choć "Lewy" nie ma za bardzo na co narzekać, jego wizerunek w minimalnym stopniu został nadszarpnięty. Wszystko przez byłego agenta, Cezarego Kucharskiego, który żądał od sportowca sporej sumy pieniędzy. Co więcej, jak ustaliła prokuratura, miał podzielić się z osobami trzecimi szczegółami kontraktów swojego pracodawcy.
Robert Lewandowski twierdzi, że był szantażowany przez byłego agenta, który chciał wyłudzić od niego 20 milionów euro. Cezary Kucharski miał bowiem wysłać do niemieckiego dziennikarza kontrakty reklamowe i piłkarskie sportowca, łamiąc tym samym zasadę tajemnicy zawodowe.
W tym momencie zacząłem się martwić o swoją rodzinę i bliskich - powiedział piłkarz.
Tymczasem w drugiej połowie maja do Sądu Rejonowego dla Warszawy Śródmieścia wpłynął akt oskarżenia pod adresem Kucharskiego za rzekome zastraszanie i szantażowanie Lewandowskiego w okresie od września 2019 roku do września 2020 roku.
Jak czytamy na businessinsider.com.pl, "Cezary Kucharski nie przyznaje się do zarzutów i twierdzi, że od sierpnia 2018 r. prowadził negocjacje mające na celu zakończenie współpracy i rozliczenie jego wkładu w RL Management, czyli spółkę, która komercjalizowała wizerunek Lewandowskiego".
Czekamy na dalszy rozwój sprawy.