W 4. sezonie programu "Rolnik szuka żony" jeden z bohaterów doprowadził do płaczu Martę Manowską. Zbyszek, który nie znalazł miłości, swoim wyznaniem wzruszył nie tylko prowadzącą. Także reżyser, Konrad Smuga, zdradził w rozmowie z "Tele Tygodniem", że miał łzy w oczach.
Nie tylko ja, także operatorzy, dźwiękowcy. To jest wyjątkowy bohater. Rozkleiła się prowadząca, potem my. Wszyscy tam płakali. Nie pokażemy tego w programie, ale tak było - powiedział.
Ekipę wzruszyło wyznanie Zbyszka z odcinka, w którym uczestnicy wybierali swoich faworytów.
Rolnik w kulturalny sposób pożegnał się z Iwoną i oboje doszli do wniosku, że nie będzie pomiędzy nimi miłości i łączy ich jedynie przyjaźń.
Trochę żal jest, że nie wyszło. (...)Dzięki wam dużo zyskałem i się otworzyłem. To jest najlepsze, co mnie spotkało - powiedział. - Jestem pewien, że kogoś poznam, bo jestem bardziej otwarty, nie boję się rozmawiać. Mam w sobie optymizm - dodał.
Manowska nie potrafiła ukryć łez i wzruszona podziękowała za te słowa. Jak wynika z wyznania reżysera, nie tylko ona poddała się emocjom.
Dzięki... - szepnęła. - Ze szczęścia też można płakać, to nie jest ze smutku. To ze szczęścia - powiedziała na uwagę Zbyszka, że doprowadził kobietę do łez.
Zbyszek w późniejszych odcinkach pochwalił się, że spotkał wyjątkową kobietę. Ma na imię Monika. Ich znajomość się rozwija. Wiele rozmawiają, nawet kilka razy dziennie.
O to samo nam w życiu chodzi. Żeby mieć rodzinę, tradycyjny model. Zostało nam spotkanie. Po nim będzie dopełnienie tego wszystkiego - zdradził. - Mam nadzieję, że z tego coś będzie.
Fani programu mocno trzymają kciuki za Zbyszka, który wzbudził w nich ciepłe uczucia. Kibicują mu, żeby wreszcie udało mu się stworzyć wymarzoną rodzinę.
AW