Nie od dziś wiadomo, że w kwestii mody gwiazdy mogą pozwolić sobie na więcej. Abstrakcyjne fasony, niepasujące (pozornie) dodatki - totalne szaleństwo. Czasami jednak w tym szaleństwie dobrze jest znaleźć jakąś metodę, inaczej powstają takie koszmarki, jak ten, który ostatnio zaprezentowała Celine Dion.
Wychodząc z paryskiego hotelu, piosenkarka miała na sobie ogrodniczki ze sztucznej skóry od Givenchy, wyszywane perłami sandały z kolekcji Kanye West x Giuseppe Zanotti oraz ekskluzywną torebkę Hermes Birkin. Uważana za najdroższą torebkę świata Birkin z krokodylej skóry jest robiona na zamówienie, gwiazdy czekają nawet 2 lata by ją kupić. Cena? Ok 100 tys. dolarów.
Przyznajemy, że torebka jest piękna, buty - ujdą, ogrodniczki - kwestia gustu. Szkoda tylko, że NIC tu do siebie nie pasuje.
49-letnia gwiazda szeroko się uśmiechała, bo pewnie wie, że jest jedną z bardzo, bardzo, bardzo nielicznych, którym taki look uszedł na sucho - komentuje serwis eonline.com.
Sorry, my nawet Celine nie możemy go wybaczyć.
WJ