W poniedziałek w modnym klubie Endorfina w centrum Warszawy odbyła się doroczna impreza "Samochód Roku Playboya", czyli typowy wielki "celebrycki event". Był więc czerwony dywan, półnagie gwiazdy, prawie całkiem nagie Króliczki Playboya, fotoreporterzy... a także Krystyna Pawłowicz . Konsternacja? Niemała! Chyba nikt nigdy nie połączyłby nazwiska posłanki wiernej konserwatywnym wartościom z takim wydarzeniem. A jednak! Zdjęcia nie kłamią. No, prawie!
Na agencjach fotograficznych można znaleźć zdjęcia Pawłowicz przy bramie Endorfiny, a nagłówki serwisów internetowych nie pozostawiały złudzeń: "Pawłowicz przyłapana przez fotografów Playboya!" ( Fakt.pl ) "Krystyna Pawłowicz na imprezie Playboya! Zaskoczenie roku?" ( Gala.pl ), "Nie do wiary! Krystyna Pawłowicz na imprezie Playboya!" ( Jastrzabpost.pl ), "Odmieniona Krystyna Pawłowicz przyłapana przez fotografów z imprezy Playboya!" ( Dziennik.pl ). Jednak przyczyną całego zamieszania był zwyczajny przypadek. Zarówno fotografowie obecni na imprezie, jak i biuro poselskie Pawłowicz wyraźnie potwierdzają:
Krystyna Pawłowicz NIE BYŁA na imprezie "Playboya".
Jak to się stało, że Pawłowicz sfotografowano pod klubem, gdzie odbywała się impreza "Playboya"? Jak powiedziano nam w biurze poselskim, obok Endorfiny w Klubie Ronina (prawicowy dyskusyjny klub polityczny z siedzibą w Centrum Prasowym Foksal w Domu Dziennikarza w Pałacu Stanisława Wołowskiego przy Foksal 3-5) miało miejsce spotkanie z księdzem infułatem Ireneuszem Skubisiem, w którym udział brała właśnie Krystyna Pawłowicz.
Fotoreporterzy z imprezy "Playboya" czekali natomiast na gwiazdy już przed bramą klubu, na ulicy Foksal. Zdjęcia Pawłowicz spod Endorfiny, to jedynie zwyczajny zbieg okoliczności...
ZI