Kuba Wojewódzki wkręcił Zelnika. Młynarska komentuje. "Nie obnaża niczego poza waszym okrucieństwem"

"Zrobiło mi się niedobrze", "metody Agenta Tomka" - to tylko część z soczystych określeń, którymi Paulina Młynarska opisała żart Kuby Wojewódzkiego z Jerzym Zelnikiem w roli głównej.

Kuba Wojewódzki wkręcił Jerzego Zelnika na antenie Rock Radia , pytając aktora, którego antysystemowego artystę można wysłać na wcześniejszą emeryturę za krytykowanie Andrzeja Dudy. Zelnik nazwiska podał, za co spadła na niego sroga krytyka. Nie trzeba było jednak długo czekać, aby pojawili się oponenci showmana. W ich gronie jest także Paulina Młynarska, która swoje uwagi zawarła w felietonie "Kuba nie kończ tak szybko!".

(...) Zrobiło mi się niedobrze. Sądziłam, że metody Agenta Tomka to repertuar innej formacji intelektualnej, niż należące do Agory ROCK radio, zarządzane przez Mikołaja Lizuta - czytamy na Wiadomości.onet.pl.

O cały żart dziennikarka zdaje się mieć żal do Wojewódzkiego przede wszystkim przez skandal z "Newsweekiem" sprzed dwóch lat, kiedy to wbrew własnej woli i wcześniejszym ustaleniom pojawił się na okładce pisma. W oświadczeniu pisał wówczas o "złamaniu standardów dziennikarskich i koleżeńskich", a także bardziej dosadnie, że Tomasz Lis "dyma kolegów". Dziś tego samego określenia używa także Młynarska, twierdząc, że to samo co kiedyś Lis Kubie, on sam zrobił właśnie Zelnikowi.

Bo ja myślę, że dokładnie to zrobiłeś Jerzemu Zelnikowi. Podpucha, której obaj z Mikołajem Lizutem się dopuściliście nie obnaża niczego, poza waszym okrucieństwem i megalomanią - czytamy dalej słowa Młynarskiej.

Paulina Młynarska zarzuca Wojewódzkiemu, że to on swoimi występami w "Idolu" wpłynął na brutalizację medialnego języka. Jej zdaniem ze swojej najmocniejszej strony, czyli "umiejętności operowania okrutnym, ciętym słowem" uczynił atut i na tym budował swój wizerunek. Z biegiem czasu pełen sarkazmu styl showmana jedynie się wyostrzył.

To Ty, Kubo, nie kto inny, zacząłeś o ludziach z wielkim dorobkiem mówić per "MÓJ ZIOM", odzierając ich z autorytetu.  To Ty nauczyłeś chama jak familiarnym gestem poklepywać po plecach osoby, którym z racji osiągnięć i siwych włosów, należy się szacunek. To ty posadziłeś na jednej kanapie celebrytów za " dwa pięćdziesiąt", ramię w ramię z  artystami przez wielkie A i pokazałeś chamowi, że można traktować ich na równi,  jako równorzędne zjawiska popkulturowe.  To ty zrobiłeś z bezlitosnej "szydery" swój szyld. A kiedy przegiąłeś naprawdę, obrażając Ukrainki pracujące w Polsce i nawet ci, którzy dotąd bronili konwencji Twojego programu ( sama się do nich zaliczam) wytknęli ci błąd, ogłosiłeś się nowym Gombrowiczem, niezrozumianym przez tępy ciemnogród - pisze gorzko Młynarska.

Tytuł felietonu odwołuje się do krytyki samego siebie, którą Wojewódzki przeprowadził we wspomnianym już numerze  "Newsweeka".

Ten program pokazał, że bezczelność, skrajna ironia, cynizm czy nawet kontrolowane okrucieństwo szybko stają się dotychczas niedocenianym towarem, na który jest spory popyt. Tak, tak... To ja przyłożyłem do tego rękę i dziś czuję, jak ona powoli ląduje w przepełnionym nocniku. Moja wina. Moja wina - mówił wówczas Kuba.

Młynarska przypomina te słowa i w kontekście sprawy z Zelnikiem komentuje je tak:

Nie rozumiem Cię. Skoro krytykę chamstwa w mediach zacząłeś od siebie, to chyba skończyłeś zbyt szybko...
Fot. Newsweek

Żart z Zelnikiem

Budzący tyle kontrowersji żart powstał w ramach audycji "Książę i Żebrak", wyemitowana ona została ponad miesiąc temu, ale dopiero w czwartek zrobiło się o niej głośno. Karolina Korwin Piotrowska jako pierwsza opisała ją w felietonie (zatytułowanym "Dno i wodorosty") na Onet.pl. Jerzy Zelnik odpowiedział na całą sprawę z oburzeniem:

W przekonaniu, że rozmawiam z kancelaria Prezydenta, zgodziłem się zebrać opinie artystów na temat wieku emerytalnego. Reszta to prowokacja! - napisał na Twitterze. - .Pytania, które słychać na nagraniu, powstały już po rozmowie ze mną. Ubecka prowokacja!!!

Wraz z rosnącym napięciem wokół sprawy opublikowano niezmontowanie nagranie rozmowy z Zelnikiem. Do zarzutu o prowokację odniósł się redaktor naczelny Rock Radia, Mikołaj Lizut .

Zelnik kłamie. Nic nie było dogrywane - powiedział w rozmowie z portalem Gazeta.pl.

Całość trwa niemal 10 minut ( ZOBACZ TU ), jednak na potrzeby audycji zostało skrócone do 1:40. Oto, w jakiej postaci nagranie zostało wyemitowane na antenie:

Zobacz wideo

karo

Aplikacja Plotek

Więcej o: