Kto by pomyślał, że niewinny żart Ewy Chodakowskiej zamieni się tęgą pyskówkę? Trenerka zamieściła na Instagramie krótkie nagranie , na którym zaprezentowała się w masce konia. Nawet wykonała kilka kroków imitujących jego ruchy.
Screen z Instagram.com/Ewa ChodakowskaJeżeli chciała się wykazać poczuciem humoru i dystansem do siebie, to udało jej się to w stu procentach. Uczciwie jednak trzeba przyznać, że swoich fanek nie przebiła, bo nie tylko podchwyciły dowcip, ale w dodatku twórczo podkręciły go.
Botoks, czy dieta zmieniająca rysy twarzy? - kpiła jedna z internautek.
Owies - odparła Chodakowska.
My akurat uważamy, że najbardziej prawdopodobne są specjalne ćwiczenia, ale skoro Chodakowska nie chciała zdradzić tajemnicy swojej "nowej twarzy", to nie będziemy wnikać. Dość odnotować, że fankom "metamorfoza" Chodakowskiej spodobała się.
Ja jestem zakochana w tym nagraniu. Najlepszy repertuar ever!
Śliczna, utalentowana i jeszcze do tego ma do siebie dystans! Ewa, inspirujesz!
Nie była to jednak do końca sielanka. Łyżką dziegciu w beczce miodu (worku owsa?) była obecność antyfana, którego wcześniej zablokowała na Facebooku. Teraz uaktywnił się na Instagramie.
I po co tu wchodzisz, chłopczyku? - zapytała go. - Pozdrawiam z Tokio. Jest pięnie. Na FB blokuję malkontentów, ale tutaj chętnie sobie Ciebie zostawię, dla fanu.
Zablokowałaś mnie na FB, więc czekam jeszcze na Instagramie. Ale prawda w oczy kole, Twarzy nie zmienisz - odpisał.
Chodakowska potrafiła też udowodnić, że jest "mistrzynią ciętej riposty". W dyskusji z jedną z internautek napisała:
Lepiej być koniem z wyglądu, niż świnką z charakteru.
Uff, jak gorąco - chciałoby się powiedzieć. A zaczęło się od śmiesznego filmu z Chodakowską w masce konia.
Screen z Instagram.com/Ewa Chodakowskaalex
