"Jestem blada jak ściana", "mam cellulit" - Joanna Krupa wylicza swoje wady na Instagramie i opowiada o zabiegach, jakim się poddaje. Patrząc jednak na jej zdjęcia, ciężko uwierzyć, że są one jej potrzebne.
Joanna Krupa uchodzi za jedną z najpiękniejszych Polek. Modelka pochodzi jednak bardzo krytycznie do swojego wyglądu.
Jestem blada jak ściana. Nadal mam cellulit, gdy spojrzeć pod odpowiednim kątem - wyliczała Krupa w komentarzach pod najnowszymi zdjęciami na Instgramie.
Jak walczy z tym, co jej się nie podoba? To żmudny proces. Raz w tygodniu jest na opalaniu natryskowym, żeby poprawić kolor cery, stosuje specjalną odżywkę pogrubiającą rzęsy, ćwiczy od 2 do 6 razy w tygodniu, w zależności od grafiku i zdrowo się odżywia. Według niej to jednak wciąż za mało. Wyznała, że raz do roku poddaje się serii inwazyjnych zabiegów kosmetycznych. Zdjęcia z takiego maratonu kosmetycznego wrzuciła właśnie do sieci. Krupa zafundowała sobie popularny wśród gwiazd "wampirzy lifting" (ostrzykiwanie twarzy osoczem bogatopłytkowym uzyskanym z własnej krwi). Bolesny zabieg zrobiła sobie już po raz piąty.
Uwielbiam i szczerze polecam - zachwala Krupa.
Na tym jednak nie koniec. Krupa poddała się także zabiegowi Iccone. Polega on na stymulacji skóry specjalnymi głowicami, wyposażonymi w rolki z mikrootworami.
<< ZOBACZ ZDJĘCIA ZROBIONE W TRAKCIE JEJ WIZYTY W KLINICE >>
Kilka godzin przed wizytą w klinice medycyny estetycznej pokazała jednak TAKIE zdjęcia.
Screen z Instagram.com/joannakrupa Screen z Instagram.com/joannakrupaPatrząc na idealne ciało i twarz modelki można zadać sobie pytanie, czy faktycznie potrzebuje ona aż tylu zabiegów upiększających? Czy regularne ćwiczenia i zdrowe odżywianie nie są wystarczające? Z drugiej strony może jej ciało jest takie piękne właśnie dlatego?
karo