Szczęśliwym nabywcą został niejaki Leo Freedman, który kupił ją za - uwaga - 585$, czyli około 1500 złotych! Przyznacie, że trochę dużo, jak na brudną, podartą skarpetkę. Żeby to chociaż para była...
Nie myślcie sobie jednak, że cała wylicytowana kwota leży sobie teraz w portfelu poszkodowanego przez Brit paparazzo i czeka na wydanie! Wszystkie pieniądze zostały już przekazane chorym dzieciom z amerykańskiej fundacji CDF. I dobrze. To by dopiero był skandal, gdyby ktoś sprzedawał za takie pieniądze skarpetkę tylko dlatego, że miała kontakt z Britney Spears, w innym celu, niż charytatywny. Chociaż kiedyś ktoś już sprzedał za kilkaset złotych resztki jedzenia, które zostawiła w barze...