Rihanna wiele razy wspominała w wywiadach o swoim ojcu, Ronaldzie Fenty, który był uzależniony od narkotyków, ale udało mu się wyrwać ze szponów nałogu. Piosenkarka wyznała, że dawno z nim nie rozmawiała. Zdaje się, że nie wspiera go także finansowo. Ronald nadal jest podrzędnym sprzedawcą ubrań, tanich perfum i kosmetyków przy jednej z ulic w Barbados. A jego "stoisko" to tył samochodu.
Przyjaciel ojca Rihanny powiedział:
To smutne, że jego córka jest zgarniającą miliony i słynną na całym świecie piosenkarką, podczas gdy jej ojciec wciąż haruje za grosze.
Zapewnienie ojcu wygód do końca życia byłoby dla Rihanny zaledwie skromnym gestem, biorąc pod uwagę jej fortunę. Ale czy rzeczywiście mu się to należy? Nim ocenimy piosenkarkę jako podłą i wyrodną córkę, wypada przypomnieć, że jej tatuś też ideałem bynajmniej nie był.
Narkoman, który nie dbał zbytnio o rodzinę, choć z czasem pewnie zmienił się. Gwiazda powiedziała o swoich stosunkach z ojcem:
Obecnie jestem tym zawstydzona. Nie lubię o tym mówić, ponieważ nie jestem z tego dumna. Ale to coś, co pomogło uczynić mnie taką, jaką jestem dziś. Teraz ludzie wiedzą, że nie jestem idealna i mam prawdziwe konflikty. Mój tata nie jest zadowolony, ponieważ wstydzi się. Wciąż nie usiedliśmy i nie porozmawialiśmy o tym.