Jak wiecie Lynn Spears, w porozumieniu z K-Fedem i byłym managerem, umieściła Britney w klinice odwykowej Promises w Malibu, co znacznie pogorszyło ich wzajemne realcje: piosenkarka zakazała matce zbliżać się do wnuków. 27 czerwca, kiedy Sean Pretson i Jayden James znajdowali się pod opieką taty, Lynn zjawiła się jednak w domu K-Feda i spędziła tam cały dzień. Nazajutrz, rozzłoszczona Britney wręczyła jej list, w którym otwarcie zażądała, by trzymała się z daleka od jej pociech. Poleciła też zmienić zapis w swoim testamencie mówiący o tym, kto przejmie opiekę nad dziećmi w przypadku jej śmierci: dopóki Jamie Lynn nie osiągnie pełnoletności, tą osobą będzie kuzynka artystki - Alli. To jednak nie wszystko - Britney posiada ponoć CD z nagraniem prywatnej rozmowy między Lynn i K-Fedem, podczas której obydwoje mieli spiskować przeciwko niej. Oczywiście zdobył je prywatny detektyw. Paranoja...
Na wstępie wspominaliśmy też o randkach ze starszymi facetami i o listach do paparazzich. Otóż od kilku dni Britney widywana jest w towarzystwie Johna Sundahla - 38-letniego właściciela firmy deweloperskiej. Para spędza wieczory w teatrach i restauracjach, ale i tak zawsze kończy w hotelowym pokoju. Moglibyśmy teraz powiedzieć to, co zwykle - "może on ją ustatkuje?", ale umówmy się - musiałby się wiele napracować.
Wystarczy rzucić okiem na wspomniany wyżej list do paparazzich, w którym artystka przeprasza ich za zajście z parasolką. A przynajmniej tak nam się wydaje, bo na dłuższą metę trudno zrozumieć co artystka chciała nam przekazać:
Przepraszam paparazzich za incydent z przeszłości związany z parasolem. Przygotowywałam moją postać do bułeczki w filmie, w którym mąż nigdy nie odgrywał swojej kwestii, więc przypadkowo zamienili się miejscami. Wszystkie moje bułeczki traktuję bardzo poważnie i trochę mnie poniosło. Niestety nie dostałam tej kwestii. Przepraszam, że za bardzo wczułam się w swoją rolę.
Cóż, zdaje się, że Britney znów zaczęła pić.