Przed koncertem w klubie "Mansion" Britney pilnie poszukiwała lekarza, który wykonałby jej zastrzyk ze sporą dawką witamin. Świadkowie całego zdarzenia twierdzą, że udało się to w ostatniej chwili. Na szczęście, bo chodzi przecież o zdrowie. Rzecznik prasowy piosenkarki całą sytuacją nie jest zaskoczony:
Jeżeli rzeczywiście dostała zastrzyk, wcale mnie to nie dziwi. Witaminy dostarczają energii.
Oj, dostarczają, dostarczają. Spears zaraz po koncercie dłguo pływała w hotelowym basenie, a następnie do białego rana balowała w klubie "Set". Następne dnia wyglądała kwitnąco na jachcie.
Nas smuci, że Britney bawi się na całego zamiast wspierać swoją przyjaciółkę Paris, która cierpi z powodu wyroku... Co prawda nie jest to już tak bliska znajomość jak kiedyś ( pamiętacie? ), ale w końcu prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie.
Komentarze (18)
Britney Spears coś pali i coś sobie wstrzykuje