Jak głosi plotka Edyta Zając dostała pracę w Polsat Cafe, ponieważ jej kochanek Cezary Pazura zagroził, że jeśli Edyta nie zostanie prezenterką, to on odejdzie z Polsatu. Stacja postanowiła nie rezygnować ze współpracy ze swoją jedną z nielicznych gwiazd, dlatego poszła na układ z Czarkiem i zatrudniła Edytę. W ten właśnie sposób zupełnie niedoświadczona studentka z Krakowa została jedną z twarzy Polsat Cafe.
Problem w tym, że Edyta zupełnie nie odnajduje się w roli prowadzącej programu "Looksus". Im program dłużej jest na antenie, tym rzadziej Edyta jest w nim widziana. Zając prawie nic nie mówi i tylko uśmiecha się do kamery. Jej krótkie wypowiedzi są i tak usuwane podczas montażu. Sami odpowiedzcie sobie dlaczego.
Jak pisze "Fakt" złośliwi mówią, że tylko ładnie wygląda i służy za dekorację. Zaskoczeni? My nie. Tego można było się spodziewać. Tak to jest gdy dziewczyna bez żadnego przygotowania dostaje swój program. Żal wam jej? Nam zupełnie nie. Sama tego chciała. Jak długo to jeszcze potrwa? Wszystko uzależnione jest oczywiście od Czarka Pazury i jego programu "Strzał w 10-tkę". Obecnie emitowane są odcinki nagrane w wakacje. Z racji tego, że oglądalność programu jest dosyć niska, władze stacji prawdopodobnie zrezygnują z kontynuowania formatu w wiosennej ramówce. Czarek straci pracę? Jeśli tak się stanie, to wyleci też Edytka.
