W ostatnich tygodniach w mediach bardzo głośno zrobiło się o wokalistce, Edycie Górniak. Niestety nie jest tak za sprawą jej talentu muzycznego, a przez niepoparte żadnymi badaniami i faktami pseudoteorie na temat koronawirusa. Do jej kontrowersyjnych wypowiedzi odniosło się już wiele znanych osób. Wśród nich byli między innymi Tomasz Kammel, Magda Gessler, a nawet Prezes Naczelnej Rady Lekarskiej. Górniak miała okazję zrehabilitować się w programie "Gość Wydarzeń", w którym porozmawiała na żywo z ozdrowieńcem - byłym Głównym Inspektorem Sanitarnym, Markiem Posobkiewiczem, jednak nawet po tej konfrontacji nie zmieniła zdania. Z tygodnia na tydzień coraz więcej znanych nazwisk decyduje się skrytykować poglądy Edyty Górniak, a do tego grona dołączył ostatnio Robert Biedroń.
Poseł Lewicy zdecydował się otwarcie skrytykować pseudoteorie głoszone przez znaną wokalistkę. W rozmowie z "Super Expressem" stwierdził, że to koniec wielkiej gwiazdy. Dodał również, że Górniak powinna wziąć odpowiedzialność za swoje słowa, ponieważ mogą one wyrządzić ogromną krzywdę.
To smutny koniec wielkiej artystki. Szkoda, bo uwielbiam jej muzykę. Może zamiast opowiadać dyrdymały wróci do śpiewania? Lepiej jej to wychodzi. Taka gwiazda jak ona, musi zdawać sobie sprawę, że opowiadanie głupot może mieć wpływ na życie wielu osób. Ktoś może uwierzyć w to, co mówi i zachorować, a nawet umrzeć. Trzeba brać odpowiedzialność za słowa!
Robert Biedroń nie ukrywa, że jest mu przykro. Polska diwa od zawsze była jego idolką.
To gwiazda mojej młodości. Uwielbiam ją, jest moją diwą. To byłby dla mnie zaszczyt (spotkać się z nią - przyp. red) i marzę o tym. Szkoda tylko, że gada głupoty.
Zgadzacie się ze słowami Biedronia?