Marcin Hakiel i Katarzyna Cichopek byli małżeństwem przez 17 lat. Para doczekała się dwójki dzieci. W 2022 roku media obiegła informacja o ich rozstaniu. Ostatnio Marcin Hakiel zagościł w programie Kuby Wojewódzkiego. Na słynnej kanapie tancerz opowiadał o tym, jak z jego perspektywy wyglądał rozpad małżeństwa. Przy okazji poruszył kwestię dzieci. Do sprawy odniosła się psycholożka. Nie była dla niego zbyt łaskawa.
W trakcie programu tancerz zaczął opowiadać o dzieciach: 13-letnim Adamie i dziewięcioletniej Helenie. Wyznał, że rozwód oraz całe zamieszanie medialne wokół rozstania z Katarzyną Cichopek nie było dla nich łatwą sytuacją. "Syn szybciej zrozumiał, bo jest starszy, a z córką czeka nas jeszcze wiele rozmów. Jak ja podjąłem decyzję, że to już koniec, trzeba to było poukładać, dzieciom zapewnić dwa domy. Mamy naprzemienność. Tydzień u mnie, tydzień u mamy. To jest trudne. Praca się nigdy nie kończy, bo rozwód rodziców jest traumą dla dzieci" - powiedział.
Występ Marcina Hakiela u Kuby Wojewódzkiego wywołał sporo kontrowersji i jest szeroko komentowany w sieci. Do sprawy właśnie odniosła się znana dziecięca psycholożka. Zdaniem Aleksandry Piotrowskiej publiczne opowiadanie o dzieciach może mieć opłakane skutki. "Wiem, że dzisiejsza rzeczywistość to jest połączenie podglądactwa ze strony jednych osób i ekshibicjonizmu ze strony drugich, tylko że w tym wszystkim nikt nie bierze pod uwagę dzieci. Myślę, że to bardzo nie w porządku, szczególnie jeśli są to starsze dzieci, ale nie tylko, bo wszystko, co znajdzie się w sieci, zostaje tam na zawsze. To nie w porządku wobec dzieci, jeśli nie uwzględniając ich sytuacji, czy ich opinii rodzic rozporządza nimi jak walizką, którą można przestawiać" - wyjaśniła Aleksandra Piotrowska w rozmowie z portalem "Fakt".
Aleksandra Piotrowska wyraźnie zaznaczyła, że podawanie do publicznej wiadomości informacji o zdradzie byłej żony może sprawić, że dzieci będą przeżywać rozstanie rodziców jeszcze mocniej. Według niej takie wypowiedzi mogą też negatywnie wpłynąć na relację z matką. "Pełna jestem rozgoryczenia, jak słyszę o takim zachowaniu rodziców. Może znacząco popsuć relacje z matką, a przecież to, że kobieta przestała przepadać za mężczyzną nie znaczy, że odrzuca dzieci. To jest tworzenie potężnej przeszkody w relacjach z matką. To jest kreowanie u dzieci poczucia, że zostały porzucone, co może się przełożyć na ich poczucie bezpieczeństwa, poczucie własnej wartości" - dodała w tej samej rozmowie.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!