W każdym odcinku "Totalnych remontów Szelągowskiej" poznajemy historie niezwykłych ludzi. Dorota Szelągowska zadbała już o mieszkanie pracownicy pogotowia ratunkowego czy mężczyzny, które wszystkie swoje oszczędności wydał na pensję dla pracowników. Historia, która została przedstawiona w siódmym odcinku programu również wzbudza prawdziwą lawinę emocji.
Joanna z Góry Kalwarii piętnaście lat temu stanęła przed ogromnym wyzwaniem. Kobieta ma siostrę bliźniaczkę, która bardzo młodo zaszła w ciążę. Najpierw urodziła Wiktorię, która dziś ma 20 lat. Trzy lata później na świecie pojawił się Hubert. Niestety macierzyństwo przerosło rodziców, którzy mieli problem z używkami, a finalnie zrzekli się praw do dzieci. W tym momencie Joanna podjęła się opieki nad dwójką maluchów, które stały się centrum jej świata. To właśnie Wiktoria i Hubert zgłosili ją do programu. Nie ukrywają, że są z nią bardzo związani oraz niezwykle wdzięczni za dom pełen miłości i wsparcia.
39-latka pracuje w biurze i zarabia tyle, by wystarczyło na podstawowe potrzeby całej rodziny. Nie stać jej jednak na wyremontowanie domu, w którym mieszkają razem z babcią. Ekipa programu postanowiła spełnić ich marzenia o pięknym miejscu do życia.
W większości pomieszczeń dominują jasne i stonowane kolory. W salonie ściany zostały pomalowane na biało, w tym samym kolorze są również meble i designerskie dodatki. Podobnie jest w kuchni, która została udekorowana pięknymi drewnianymi frontami.
Jeśli jesteście ciekawi, jak całe mieszkanie prezentuje się po remoncie, to zajrzyjcie do naszej galerii.