Sandra Kubicka poinformowała 9 marca 2025 roku, że wraz z mężem Aleksandrem Baronem zdecydowali się rozwieść. "W grudniu 2024 roku złożyłam pozew o rozwód. Dlaczego go złożyłam, wiemy tylko my z Aleksandrem (...). Przez wiele miesięcy próbowaliśmy jeszcze się dogadać i nauczyć, jak podzielić opiekę nad dzieckiem" - przekazała wtedy modelka w oświadczeniu, szokując opinię publiczną. Od tamtej pory para była jednak wielokrotnie widziana razem. Plotki na temat ich rzekomego zejścia się podsycił jedynie fakt, że zaplanowana na 29 maja rozprawa rozwodowa nie odbyła się. Dziennikarzom udało się dotrzeć do szczegółów sprawy.
Redakcja "Faktu" ustaliła, że wspominana rozprawa została niespodziewanie odwołana. Pudelek postanowił zagłębić się następnie w sprawę i zdecydował dopytać o możliwym kolejny termin rozwodu w sądzie. Odpowiedź wymiaru sprawiedliwości mogła zaskoczyć. "W powyższej sprawie, 28 maja, zapadło orzeczenie końcowe. (...) Sprawa 29.05.2025 roku nie odbyła się. O innych czynnościach w sprawie nie udzielę informacji, brak podstawy prawnej" - przekazali przedstawiciele sądu.
Prawniczka wyjaśniła mediom, co może to oznaczać w praktyce. - Prawdopodobnie doszło do umorzenia postępowania wskutek cofnięcia pozwu. (...) Ugody w sprawie rozwodowej nie ma, bo rozwiązać małżeństwo sąd może wyłącznie przez rozwód - skomentowała dla Pudelka mecenas Sylwia Angielska. Para dotychczasowo nie zabrała głosu w tej sprawie.
Fani zaczęli niejako wierzyć w doniesienia o możliwym zejściu się pary, gdy na początku czerwca Baron udostępnił wzruszające InstaStories, w którym zwrócił się bezpośrednio do Kubickiej. "Właśnie wylatuję z Wrocławia i już za chwilę zobaczę Leosia. Kwiaty dla Mame" - napisał muzyk w mediach społecznościowych, pokazując przy tym bukiet dla matki swojego syna. InstaStories Barona możecie zobaczyć w galerii w artykule: "Baron wywołał poruszenie. Publicznie wspomniał o Kubickiej. Co za gest!".