Były członek One Direction zmarł przed jednym z hoteli w Buenos Aires. Informacje, które zostały przekazane przez argentyńskie media, zostały potwierdzone przez władze miasta. 31-letni piosenkarz przyleciał do stolicy Argentyny na początku października, żeby wziąć udział w koncercie innego wokalisty ze słynnego boysbandu, Nialla Horana.
Według informacji lokalnej gazety "La Nacion" wokalista spadł z trzeciego piętra hotelu Casa Sur. Argentyńska prasa powoływała się na informacje służb ratunkowych. Te miały zostać wezwane do hotelu z powodu agresywnie zachowującego się mężczyzny, który miał być pod wpływem alkoholu i środków odurzających. Na miejscu okazało się, że Liam Payne już nie żyje. Na kilka godzin przed śmiercią wokalisty na jego profilu na Snapchacie pojawiły się nagrania dokumentujące czas spędzony w Argentynie. Z tego też powodu fani początkowo nie wierzyli w prawdziwość medialnych doniesień o wypadku.
Pod wyróżnionym postem dotyczącym premiery piosenki "Teardrops" na Instagramie Payne'a pojawiły się komentarze zrozpaczonych i zszokowanych fanów artysty. "Jak to możliwe? To szaleństwo", "Spoczywaj w pokoju moje dzieciństwo", "Liam, nie mogę w to uwierzyć. Będziemy tak za tobą tęsknić", "Spoczywaj w raju, legendo" - czytamy.
Liam Payne popularność zdobył w 2008 roku, gdy wziął udział w przesłuchaniach do brytyjskiej wersji programu "X Factor". Tam został dostrzeżony przez trenerów, którzy w kolejnych etapach show połączyli go z czterema innymi solistami. Tak powstała grupa One Direction. Wraz z boysbandem Payne wydał pięć albumów i podbił światowe listy przebojów. W maju 2017 roku rozpoczął karierę solową, a w 2019 roku na rynku fonograficznym ukazał się jego debiutancki album "LP1". Prywatnie przez kilka lat był związany z Cheryl Cole, piosenkarką i trenerką "X Factora". W 2017 roku na świat przyszedł syn pary, Bear Grey. Para rozstała się jednak w czerwcu 2018 roku. Później Payne był zaręczony z Mayą Henry, ale związek rozpadł się w 2021 roku.