Według informacji przekazanych przez rzecznika Prokuratury Okręgowej w Warszawie niektórzy celebryci pójdą do sądu. - Osobom tym zarzucono zlecanie oraz prowadzenie reklamy alkoholu w postaci wina oraz innych napojów alkoholowych wbrew ustawie o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi. Według dokumentacji zabezpieczonej w toku dochodzenia prowadzonego przez prokuraturę reklama napojów alkoholowych miała być realizowana za pośrednictwem serwisu Instagram, przy udziale osób rozpoznawalnych w związku z ich aktywnością w mediach społecznościowych - czytamy w oficjalnym oświadczeniu. Wśród wymienionych znalazła się Joanna Opozda, która jeszcze nie ustosunkowała się do najnowszych wieści, za to wrzuciła zdjęcia z planu nowego projektu.
Aktorka zgodziła się na publikację wizerunku w mediach bez cenzury. Nie skomentowała jednak komunikatu Prokuratury Okręgowej w Warszawie, tylko pokazała na Instagramie, czym aktualnie się zajmuje. Joanna Opozda wstała o świcie, ponieważ wzywał ją plan nowego projektu. Zaprosiła fanów do garderoby, którą stworzono dla "Eleni". Opozda pokazała się ponadto w nietypowej fryzurze. Miała włosy spięte w koka, a przednie pasma zostały subtelnie pofalowane. Z uśmiechem na twarzy zapozowała do zdjęć. Po ujęcia aktorki z planu zapraszamy do galerii na górze strony.
Skandal z udziałem celebrytów może poskutkować wysoką grzywną
- Wobec kolejnych trzech osób - modelki Karoliny P.- S., Katarzyny B. oraz Pauliny B. - prokurator skierował wniosek o warunkowe umorzenie postępowania. Osoby te również prowadziły nielegalną reklamę napojów alkoholowych na swoich publicznych profilach w portalu Instagram, niemniej jednak publicznie przeprosiły i wyraziły skruchę za swoje zachowanie oraz zaprzestały reklamowania alkoholu - oznajmił rzecznik. Prokurator Szymon Banna nagłośnił ponadto kwestię dotyczącą zasięgu kontrowersyjnych reklam. Oskarżonym grozi kara grzywny od 10 do 500 tys. złotych. - Wszystkie profile, których dotyczy niniejsze postępowanie, funkcjonowały jako publiczne - a tym samym dostęp do zamieszczonych na nich treści nie był uzależniony od wcześniejszej akceptacji ze strony właściciela profilu. Łączna liczba osób obserwujących profile osób uczestniczących w przestępczym procederze wynosiła blisko pięć mln osób. Więcej na ten temat pisaliśmy tutaj.