Emisja programu "Nasz nowy dom" nie została wstrzymana mimo trwającej epidemii. Katarzyna Dowbor wraz z ekipą przyjechała do Kazanowa, gdzie wyremontowała dom pani Haliny oraz jej wnucząt, 9-letniego Patryka i 8-letniej Julii. W najnowszym odcinku, zarówno prowadząca, jak i lektor przekonywali, że zachowane zostały wszystkie środki bezpieczeństwa.
Pani Halina kupiła rozpadający się dom. Zmusiła ją do tego sytuacja życiowa - mąż nadużywał alkoholu, a córka trafiła do więzienia. Pani Halina została rodziną zastępczą dla swoich wnucząt. Aby dzieci nie trafiły do rodzin zastępczych, musiała zabrać je z patologicznej rodziny. Niestety dom, który pani Halina kupiła, by razem z wnukami zacząć nowe życie, wymagał gruntownego remontu. Nie było w nim podłóg, nie działała instalacja elektryczna, nie było ogrzewania, a toaleta była nieczynna. Na szczęście z pomocą przyszła Katarzyna Dowbor i jej ekipa.
Katarzyna Dowbor już na początku programu pojawiła się w przyłbicy. W środki ochronne w postaci przyłbic i rękawiczek zapatrzeni byli również pozostali członkowie ekipy remontowej formatu "Nasz nowy dom". Niestety, tych nie zobaczyliśmy już u bohaterów odcinka. Dowbor przekonywała jednak, że wszyscy trzymają się rządowych obostrzeń.
Najważniejsze jest bezpieczeństwo. Moja ogromna prośba: trzymamy się procedur, tak jak to było ustalone. Teraz, w odstępach, idziemy oglądać dom - powiedziała Dowbor do swoich kolegów i koleżanek z programu.
Później dziennikarka dodała też:
Musimy zachować ogromną dyscyplinę, bo chodzi o nasze bezpieczeństwo - usłyszeli widzowie.
Nikt z obecnych też nie przytulał się, ani nie witał przez podanie ręki. Rodzina, która z niecierpliwością czekała na remont lokum nie została też wysłana do hotelu. Pani Halina i jej wnuki zostali za to zawiezieni do wynajętego domu jednorodzinnego. Lektor podkreślał natomiast, że cały dom został zdezynfekowany. Każdego dnia odkażane były też narzędzia, a budowlańcy pracowali w odstępach.
Ostatecznie efekt remontu przerósł najśmielsze oczekiwania bohaterów. Polały się więc łzy szczęścia. Nic dziwnego, bo wnętrza robią wrażenie.
A jak wy oceniacie działania ekipy "Nasz nowy dom"? Spodziewaliście się, że remont podczas epidemii jest możliwy?