Kasia Kowalska w ostatnim czasie przeszła wiele trudnych momentów. Zła passa rozpoczęła się od choroby jej córki Oli, która walczyła o życie w jednym z londyńskich szpitali. Z powodu zamkniętych granic wokalistka nie mogła być przy córce. Gdy stan Oli się pogorszył, postanowiła wystosować apel do internautów, by prosić ich o pozostanie w domach i przestrzeganie obostrzeń rządu. Apel był bardzo emocjonalny i poruszył wiele osób. Kiedy jednak okazało się, że Ola wbrew podejrzeniom nie chorowała na COVID-19, na wokalistkę wylała się fala krytyki.
Internauci zarzucili wokalistce hipokryzję. Kowalska zdezorientowała ich nie tylko różnymi informacjami na temat choroby Oli, ale także występem w Ciechanowie, do którego doszło kilka dni temu. Na jej koncert przybyły wówczas tłumy ludzi, a jeszcze niedawno sama prosiła wszystkich o przestrzeganie wytycznych rządu. Nawet prezydent Ciechanowa wystosował oświadczenie, w którym stwierdził, że to Kowalska namawiała ludzi do przyjścia pod scenę.
Po tej sytuacji wokalistka postanowiła nie komentować występu. Nie udzielała również wywiadów, a na wszystkie pytania odpowiadał jej menadżer. W końcu jednak wokalistka postanowiła zareagować. Najpierw odpowiedziała na ataki internautów, a teraz na Instagramie zamieściła zdjęcie koszulki, na której stworzyła kontrowersyjny napis odnoszący się wyłącznie do choroby Oli:
Czuj się wolny, mówiąc g**na o mnie, ale bądź tak miły i odpi***ol się i zostaw moją córkę w spokoju.
Uwagę także zwraca opis postu, który jest dość ironiczny.
Kochani, w czasach, kiedy artyści pokazują wam różne pomysły prosto z zacisza domowego, postanowiłam również podzielić się z Wami takim oto pomysłem na moją stylizację - napisała.
Wokalistka zablokowała funkcję komentowania.