Mówi się o niej, że jest tak samo piękna, jak utalentowana. Ale jej uroda, określana jako niedzisiejsza, paradoksalnie nieraz utrudniała karierę. Agnieszka Wagner często grywała postaci sprzed lat. Wystąpiła m.in. w "Quo vadis", "Pożegnaniu z Marią" czy "Pierścionku z orłem w koronie". Zachwycił się nią sam Steven Spielberg - amerykański reżyser obsadził Agnieszkę Wagner w "Liście Schindlera". Uroda aktorki była doceniana także u płci przeciwnej. Swego czasu z Piotrem Adamczykiem Agnieszka Wagner stanowiła prawdziwą power couple świata show-biznesu. Coś jednak poszło nie tak, bo z pozoru idealny związek nie przetrwał próby czas. A szczęście w miłości aktorka znalazła z dala od blasku fleszy.
Agnieszka Wagner urodziła się 17 grudnia 1970 roku w Warszawie. Choć wychowywała się na jednym ze stołecznych blokowisk, już jako młoda dziewczyna przyciągała uwagę niebanalną urodą. Ta po latach zresztą miała stać się zarówno jej atutem, jak i przekleństwem. "Mam problem z moim typem urody. Jestem niedzisiejsza, niemodna. Prywatnie to lubię, ale zawodowo mnie to ogranicza. Reżyserzy nie widzą mnie jako kobiety współczesnej, choć nią jestem i dobrze sobie radzę. Pochodzę z bloku, ale kojarzę się z dworkiem. A na role kobiet z dworku nie ma zapotrzebowania" - tłumaczyła aktorka w rozmowie z "Faktem".
Agnieszka Wagner ze sceną była związana od dziecka. Jako nastolatka rozpoczęła naukę tańca w młodzieżowym zespole pieśni i tańca "Gawęda", a jako aktorka zadebiutowała przed ukończeniem 18 lat. W 1988 roku zagrała w serialu "Crimen". W tym samym roku wystąpiła w filmie "Dotknięci" w reżyserii Wiesława Saniewskiego z Ewą Wiśniewską oraz Piotrem Fronczewskim. Ale choć jej kariera szybko zaczęła nabierać tempa, po ukończeniu prestiżowego warszawskiego liceum im. Stefana Batorego Agnieszka Wagner nie zdecydowała się na studia aktorskie. Ukończyła historię sztuki, a na szlifowanie artystycznego talentu zdecydowała się później. I to nie byle gdzie, bo na Europejskiej Akademii Filmowej w Berlinie. Uczyła się tam pod okiem najlepszych, m.in. znanego reżysera Istvana Szabo i Tildy Swinton. - To był bardzo interesujący czas. Z pewnością to nie była droga na skróty. Gdy ktoś mnie pyta, jaki jest mój zawód, to nie mówię, że jestem historykiem sztuki, chociaż mam na to papier, ale aktorką - na to papieru nie mam, ale mam ponad dwadzieścia lat doświadczenia i jaki taki dorobek - tłumaczyła Agnieszka Wagner w rozmowie z Plejadą.
Aktorka znana jest też z niechęci do rozbieranych scen. Podkreśla, że swoje wdzięki pokazuje na ekranie wyłącznie wówczas, kiedy ma to swoje fabularne uzasadnienie. "Jeśli gram dużą rolę i na pokazaniu nagiego ciała nie kończy się moja rola, to w porządku" - tłumaczyła Agnieszka Wagner w wywiadzie dla serwisu światseriali.pl. "Ja lubię po prostu grać dobre role. Kino polskie nie rozpieszcza obecnie kobiet i nie można być zbyt wybredną. Jeżeli zatem dostaję propozycję zagrania roli kobiecej w ważnym filmie, to przyjmuję ją bez wahania taką, jaką jest, pamiętając, że o naprawdę dobre role kobiece jest dzisiaj bardzo trudno" - zdradziła aktorka w innej rozmowie.
Na przestrzeni swojej dotychczasowej kariery, Agnieszka Wagner współpracowała z wybitnymi reżyserami: Andrzejem Wajdą, Jerzym Kawalerowiczem, Andrzejem Żuławskim, a nawet ze Stevenem Spielbergiem. Wystąpiła w takich filmach jak: "Ciemna strona Wenus", "Szamanka", "Pierścionek z orłem w koronie", "Pożegnanie z Marią", "Siedlisko", "Komedia peryferyjna", "Tygrysy Europy ", "Quo Vadis", "Fala zbrodni" czy "Listy do M.", a także w serialach, jak "Korona królów" czy "Barwy szczęścia". Zachwycono się nią także poza granicami Polski - wystąpiła w "Liście Schindlera" Stevena Spielberga, a także we francuskiej produkcji "Nowe przygody Arsene’a Lupina" i niemieckim serialu "Komisarz Rex". Ale choć miała nawet swojego zagranicznego agenta, Agnieszka Wagner nie zdecydowała się na wyjazd z Polski. Wielu uważa, że w kraju zatrzymała ją młodzieńcza miłość.
Agnieszka Wagner ma na koncie role nie tylko filmowe, ale również teatralne. Jedna z nich, w sztuce Gabrieli Zapolskiej "Małka Szwarcenkopf" realizowanej dla Teatru Telewizji, odmieniła jej życie. Bo właśnie wówczas poznała 22-letniego studenta warszawskiej Akademii Teatralnej i straciła dla niego głowę. Piotr Adamczyk, bo to o nim mowa, natychmiast zwrócił uwagę na wysoką, elegancką blondynkę o hipnotyzującym spojrzeniu szarych oczu. Jego urzekła jej wyjątkowa uroda, ją natomiast wdzięk i dżentelmeński czar młodszego o dwa lata od niej Piotra. Wzajemne uczucie wybuchło z młodzieńczą siłą - para szybko zamieszkała razem, snuła wspólne plany na przyszłość.
Piotr wiedział, jak zawrócić Agnieszce w głowie - z bukietem czerwonych róż wyjeżdżał po nią na lotnisko. Przez to zresztą pewnego razu otarł się o tragedię. "Kompletnie pijany facet przygniótł mnie samochodem do mojego malucha. Moja dziewczyna krzyczała i rzuciła mi się na ratunek. Przyjechało pogotowie. Na szczęście, miałem tylko posiniaczone nogi i zwichnięty nadgarstek" – opowiadał aktor. Para długo jednak ukrywała swój związek. "Uważam, że jeżeli aktor sprzeda całą swoją prywatność, przestaje być interesujący dla widza. Ktoś, kto mnie ogląda, nie musi przecież wiedzieć, jak ma na imię moja dziewczyna, co lubię jeść na śniadanie i jakiego koloru jest moja pościel" - mówił wówczas Piotr Adamczyk.
Wreszcie, niemal dwa lata po pamiętnym spotkaniu na scenie teatru, Agnieszka i Piotr postanowili podzielić się swoim uczuciem ze światem. Po raz pierwszy pojawili się oficjalnie razem w 1997 roku, podczas Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni. Rozpisywano się wówczas o idealnym związku, o perfekcyjnie dobranej parze i prawdziwej power couple polskiego show-biznesu. Plotkowano nawet o ślubnych planach Agnieszki i Piotra. Ale jak często bywa, idealne z pozoru związki często wcale idealne nie są. Wkrótce fanów pary szokowała wieść o jej rozstaniu. Co poszło nie tak? Znajomi byłych zakochanych twierdzą, iż ci poróżnić się mieli w kwestii wizji przyszłości - ona pragnęła stabilizacji, on ani myślał się ustatkować. Agnieszka Wagner i Piotr Adamczyk rozstali się ponoć w emocjach, ale po latach zakopali wojenny topów. Wystąpili nawet wspólnie w filmie "Jestem mordercą", w którym wcielili się w małżeństwo.
"Są ludzie, którzy w związku szukają adrenaliny i tacy, którzy dążą do harmonii. Należę do tego drugiego typu. Myślę, że związki oparte na podobieństwach są bardziej stabilne. Różnice oczywiście są wskazane, ale te uzupełniające się jak yin i yang" - mówiła o sobie w jednym z wywiadów Agnieszka Wagner. Harmonię i rodzinne szczęście aktorka znalazła u boku mężczyzny niezwiązanego bezpośrednio ze światem show-biznesu. Jej mąż, Jerzy Jurczyński, jest specjalistą od PR, byłym rzecznikiem prasowym Wisły Kraków. Para wychowuje wspólnie córkę Helenę. Jaką mamą jest aktorka? "Oczywiście mam nadzieję, że fantastyczną! Ale nie boję się przyznać, że macierzyństwo wywraca życie do góry nogami. Kobieta przed i po urodzeniu pierwszego dziecka jest niby ta sama, ale to już inny człowiek. Dziecko to jest taki stały, najpewniejszy i najjaśniejszy punkt w moim świecie. Cały świat się wokół niego się obraca" - wyznała Agnieszka Wagner w rozmowie z "Faktem".
Agnieszka Wagner rzadko pojawia się na branżowych imprezach, bardzo chroni też swoją prywatność. Jej rodzinnych zdjęć próżno szukać na portalach społecznościowych, których aktorka jest zagorzałą przeciwniczką. "Życie prywatne pozostawiam wyłącznie na swój użytek. Zresztą nie mam ambicji, żeby było mnie wszędzie pełno, ja nie muszę 'wyskakiwać z lodówki' przy każdym jej otwarciu. W zupełności wystarcza mi, że widzowie oglądają mnie w rolach" - podkreślała.